Byłego komendanta głównego policji wprowadził do rady nadzorczej Piasta Gliwice mniejszościowy udziałowiec, bo Jarosław Szymczyk mieszkał blisko i dbał o bezpieczeństwo w klubie. Większościowy udziałowiec, czyli miasto, poprosiło o zmianę tej decyzji. We wtorek ogłoszono, że generała w klubie sportowym nie będzie.
Gliwicki Klub Sportowy Piast należy do miasta (66 procent) i przedsiębiorcy Zbigniewa Kałuży. Mniejszościowy akcjonariusz we wtorek zaprosił na stadion dziennikarzy. Konferencja miała dotyczyć obecności Jarosława Szymczyka, byłego komendanta głównego policji, w zarządzie klubu, co wzbudzało kontrowersje.
Szymczyk zrezygnuje
Kałuża oznajmił na wstępie, że właśnie wrócił z urzędu miasta i jest po długiej rozmowie z prezydentką. Katarzyna Kuczyńska-Budka od początku nie kryła, że obecność Szymczyka w radzie nadzorczej źle wpływa na wizerunek klubu. Prosiła Kałużę, który wprowadził generała do rady, by zmienił decyzję.
- Zmieniłem zdanie - oświadczył Kałuża na konferencji. - Pan generał w dniu jutrzejszym (w środę - przyp. red.) zrezygnuje z bycia członkiem rady nadzorczej - dodał.
Wyjaśniał, dlaczego Szymczyk w ogóle znalazł się w klubie. - Mieszkał tutaj od 2012 roku, ze mną aktywnie rozwiązywał najważniejsze problemy w tym klubie, stawialiśmy na bezpieczeństwo - mówił.
Zadłużenie klubu i nowa rada nadzorcza
Szymczyk znalazł się w radzie nadzorczej Piasta 10 czerwca. W tym dniu odwołano cały jej skład z powodu zadłużenia klubu, sięgającego ponad 13 milionów złotych.
"Mniejszościowy udziałowiec - Zbigniew Kałuża - skorzystał ze swych uprawnień, jakie gwarantuje mu kodeks spółek handlowych, i wskazał do rady nadzorczej Jarosława Szymczyka. Dlatego dzisiaj, w trosce o wizerunek klubu, zwróciłam się do Zbigniewa Kałuży by zmienił przedstawiciela w radzie nadzorczej" – pisała prezydentka w mediach społecznościowych. Ostateczna decyzja należała jednak do Kałuży, miasto nie może wymusić na nim zmiany.
Sprzeciw wobec nowego składu rady wyrazili też kibice Piasta. W mieście zawisły między innymi bannery o treści "Szymczyk czarno to widzimy".
W klubie już pracuje córka generała
Jarosław Szymczyk pełnił najwyższe stanowisko w polskiej policji podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości. Ma na swoim koncie odpalenie granatnika w budynku Komendy Głównej Policji. W tym zdarzeniu ucierpiał on oraz jeszcze jedna osoba. W tej sprawie toczy się postępowanie prokuratury.
Jak podawała "Gazeta Wyborcza", na stanowisku członka rady nadzorczej Piasta Gliwice Szymczyk miał otrzymywać wynagrodzenie w wysokości 3,3 tys. zł brutto. W klubie na kierowniczym stanowisku pracuje jego córka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24