W ciągu zaledwie trzech godzin doszło do dwóch napadów na banki w Bielsku-Białej (śląskie). W obu przypadkach sprawcy sterroryzowali kasjerów i zażądali wydania gotówki. Policja szuka złodziei.
Funkcjonariusze nie łączą ze sobą obu napadów. Nie podają również, ile pieniędzy udało się ukraść napastnikom.
Napastnik miał broń?
- Do pierwszego z napadów doszło około godz. 13.00 przy ul. Skrzydlewskiego. Zamaskowany sprawca sterroryzował obsługę banku przedmiotem przypominającym broń - mówi Elwira Jurasz z policji w Bielsku-Białej.
Sprawca ma około 180 cm wzrostu; był ubrany w niebieską kurtkę z rudym kożuszkiem i spodnie wytarte z przodu, podaje policja.
Dobrze zbudowani, w kominiarkach
Zaledwie kilka godzin później doszło do kolejnego napadu na terenie stolicy Podbeskidzia. – Około godz. 16 miał miejsce napad na placówkę bankową przy ul. Michałowicza. Dwaj sprawcy zamaskowani, w kominiarkach, sterroryzowali obsługę. Po otrzymaniu pieniędzy uciekli. Mają około 180-190 cm wzrostu, są dobrze zbudowani – zauważa Jurasz.
Policja prosi o kontakt osoby mające informacje na temat obu napadów. Można zgłaszać to osobiście lub telefonicznie bielskiej policji oraz na numery alarmowe 997 lub 112.
Tu doszło do pierwszego napadu:
Do drugiego napadu na bank doszło tu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS/iga / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24