Konrad J. był oskarżony o brutalne zgwałcenie czterech prostytutek i zabicie jednej z nich. Sąd jednak nie przypisał mu zabójstwa. Jej ciało było zakopane w lesie, a u niego w domu był jej telefon.
Sąd Okręgowy w Częstochowie skazał we wtorek Konrada J. na karę 17 lat pozbawienia wolności.
- Sąd uznał oskarżonego za winnego czterech przestępstw zgwałcenia, połączonego z pozbawieniem wolności i szczególnym okrucieństwem, a w niektórych przypadkach także z przestępstwem przeciwko mieniu. Sąd przyjął, że oskarżony działał w warunkach artykułu 91 Kodeksu karnego - ciągu przestępstw - i wymierzył mu za to karę 17 lat pozbawienia wolności – powiedział rzecznik częstochowskiego sądu Dominik Bogacz.
Prokuratura oskarżyła 31-letniego Konrada J. z województwa mazowieckiego o to, że zgwałcił cztery prostytutki, a jedną z nich - obywatelkę Bułgarii - zabił. Sąd przyznał, że J. zgwałcił także Bułgarkę, ale z opisu czynu wyeliminował zabójstwo. Nie wiadomo dlaczego. Podobnie jak sam proces, także ustne motywy wyroku z uwagi na charakter sprawy były niejawne. Wyrok nie jest prawomocny.
Poza karą pozbawienia wolności sąd zobowiązał J. do wypłaty nawiązek trzem pozostałym pokrzywdzonym - po 15 tysięcy złotych oraz orzekł środek zabezpieczający w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym.
Zgodnie z Kodeksem karnym, za gwałt ze szczególnym okrucieństwem może grozić do 15 lat więzienia, jednakże przy przyjęciu kwalifikacji z art. 91 wymierzona kara może być surowsza. W takim przypadku orzeczona kara łączna nie może przekroczyć górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę.
Prokuratura, która żądała dla oskarżonego dożywocia, zapowiada apelację. - Wkrótce zostanie złożony wniosek o pisemne uzasadnienie dzisiejszego wyroku - powiedział Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
"Spełnia kryteria seryjnego gwałciciela"
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie latem 2019 roku. Informowała wówczas, że J. początkowo przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw i złożył obszerne wyjaśnienia. Na końcowym etapie śledztwa zmienił wyjaśnienia. Nie przyznawał się już do zabójstwa obywatelki Bułgarii.
Do brutalnych przestępstw doszło w 2017 roku w województwach: śląskim i łódzkim. Biegli psychiatrzy, którzy badali J. podczas śledztwa, uznali, że w chwili dokonania zarzucanych mu czynów podejrzany - wcześniej niekarany - był poczytalny. Psychologowie wskazali też, że "oskarżony spełnia psychologiczne kryteria seryjnego sprawcy działającego z motywacji seksualnej".
W lesie ciało, u niego jej telefon
Pod koniec grudnia 2017 roku w Wikłowie pod Częstochową została brutalnie pobita i zgwałcona 26-letnia Bułgarka, która świadczyła usługi seksualne przy drodze krajowej numer jeden. Klient przyjechał do niej samochodem dostawczym i pojechali w głąb lasu.
W lesie mężczyzna zabrał kobiecie telefon komórkowy, pobił ją, związał kablem elektrycznym i skuł kajdankami, następnie wrzucił ją do przestrzeni bagażowej. Tam brutalnie zgwałcił. Gdy na miejsce przyjechała znajoma ofiary, spłoszyła klienta. Uciekł.
Podejrzanego zatrzymano jeszcze tego samego dnia. Był to Konrad J. Usłyszał zarzut dokonania gwałtu ze szczególnym okrucieństwem.
Podczas przeszukania mieszkania J. znaleziono telefony komórkowe i inne przedmioty, które - jak później stwierdzono - należały do innych prostytutek. W tym do nieżyjącej 19-letniej Bułgarki. Kobieta zaginęła w maju 2017 roku, a jej zwłoki znaleziono w grudniu tegoż roku w Danielowie w powiecie radomszczańskim. Były płytko zakopane w lesie.
Według prokuratury, 22 maja 2017 roku Konrad J. przyjechał samochodem dostawczym w okolice Danielowa i udał się do lasu w towarzystwie 19-latki. Tam miał ją pobić, związać kablem oraz wielokrotnie brutalnie zgwałcić. Następnie w nieustalony sposób miał pozbawić kobietę życia, a jej zwłoki zakopać w pobliżu. J. początkowo przyznał się do zabójstwa, później zmienił wyjaśnienia. Prócz telefonu w jego mieszkaniu znaleziono torebkę i biżuterię ofiary.
W śledztwie zebrano dowody także na to, że Konrad J. zgwałcił stojące przy drogach prostytutki - w Piotrkowie Trybunalskim w sierpniu 2017 roku i w Dąbrowie Górniczej w październiku tego samego roku. Sposób działania sprawcy w tych przypadkach był podobny do pozostałych przestępstw. J. zabierał kobiety samochodem do lasu w celu skorzystania z usługi seksualnej, groził pozbawieniem życia, krępował, dotkliwie bił oraz wielokrotnie brutalnie gwałcił. Zabierał także pokrzywdzonym telefony komórkowe, pieniądze i inne przedmioty.
Źródło: TVN 24 Katowice/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice