- Paliłem marihuanę godzinę temu - przyznał policjantom 22-latek, który przewoził mazdą 4-miesięcznego syna. Nie posiadał dokumentów pojazdu, prawa jazdy i szyby w tylnym bocznym oknie. - W czasie kontroli policjanci przykryli dziecko swoimi kurtkami - mówi rzeczniczka policji.
Policjanci z drogówki zatrzymali przy ul. Kaniowskiej w Czechowicach-Dziedzicach 22-letniego mężczyznę, który przewoził uszkodzoną mazdą 4-miesięcznego syna.
- W tylnym bocznym okienku była wybita szyba - mówi Elwira Jurasz, rzeczniczka policji w Bielsku-Białej. Jak dodaje, mundurowi swoimi sposobami rozpoznali, że młody ojciec jest pobudzony, jakby był pod wpływem narkotyków. - Przyznał, że godzinę wcześniej palił marihuanę. Kilka gramów tego narkotyku policjanci znaleźli w samochodzie - dodaje Jurasz.
Nie znaleźli za to dokumentów pojazdu. Kierowca nie miał też prawa jazdy. Został przebadany na zawartość narkotyków w organizmie, pobrano mu też krew do dalszych badań.
Kontrola trwała długo. Jurasz zaznacza, że niemowlę w tym czasie nie było narażone na przemarznięcie. Chłopiec - prawidłowo przewożony w foteliku - był ciepło ubrany, a mundurowi dodatkowo przykryli go swoimi kurtkami.
Jurasz: - Kierowca wyjaśniał, że wiezie syna do dziadków.
Dziecko ostatecznie trafiło do krewnych, a ojciec do policyjnego aresztu. Usłyszał już zarzuty. Grozi mu do 3 lat za kratami.
Pod wpływem narkotyków przewoził syna w Czechowicach-Dziedzicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock