- Córka rzuciła się na podłogę, jest chora, ma porażenie mózgowe. To było jak trzęsienie ziemi, winda jeździła w górę, w dół, zrobiło się duszno. Wiem, że te windy są awaryjne, ale dotąd miałam szczęście - opowiada mieszkanka Rybnika.
Danuta Borysewicz z Rybnika jak co dzień rano wybrała się z córką na Warsztaty Terapii Zajęciowej. 34-letnia Karolina cierpi na porażenie mózgowe.
Kobiety mieszkają w wysokościowcach Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Wawelskiej. Wsiadły do windy na 3 piętrze, zjechały na parter, ale winda nie otworzyła się. Wróciły na pierwsze piętro. To samo. Spróbowały na każdym piętrze, ale bez skutku. - Karolina rzuciła się na podłogę. Zaczęła płakać. Łomotała w drzwi na każdym piętrze. Wpadła w panikę. Musiałam ją uspokajać - opowiada matka.
Winda jeździła z góry na dół i znów w górę, bo ściągali ją mieszkańcy wybierający się do pracy. Dźwig drżał. - To było jak trzęsienie ziemi, przerażające - mówi pani Danuta.
Wybrała w komórce numery alarmowe, ale nie ma zasięgu. Wreszcie po 20 minutach jeden z sąsiadów ściągnął pomoc ze spółdzielni.
W kwietniu trafiło na kobietę w ciąży
Windy w RSM psują się notorycznie, odkąd w 2014 roku zostały wymienione na nowe. Jak mówi pani Danuta, na kogo wypadnie, na tego bęc. W kwietniu tego roku trafiło na kobietę w zaawansowanej ciąży. Utknęła w dźwigu z siedmioletnią córką. Musiała interweniować policja.
W styczniu Urząd Dozoru Technicznego wydał miażdżący raport dla wind RSM. - Wadliwe było m.in. urządzenie, odpowiedzialne za zamknięcie drzwi przed odjazdem dźwigu - mówi Marek Ćmiel, dyrektor UDT, oddział w Gliwicach. Windy stanowiły zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. 6 z 31 sztuk zostało wyłączonych z użytku, ale po naprawie i kolejnej kontroli można było znów z nich korzystać.
UDT sprawdzał windy również po przykrych przygodach ciężarnej kobiety i Karoliny z matką. Co zdumiewające, urządzenia dopuszczono do eksploatacji od razu, bez żadnej naprawy. - Zdarzenia mieszkańców nie były komfortowe psychicznie, ale w windach nie stwierdzono żadnych wad - tłumaczy Ćmiel.
Przypadki spektakularne, ale odosobnione
- Awarie wind zdarzają się i będą się zdarzać, ale chciałbym uspokoić, że coraz rzadziej - mówi Marek Newe, zastępca prezesa RSM. Uważa, że opisane przypadki były spektakularne, ale odosobnione. - Dotyczyły ludzi specjalnej troski i były to dla nich traumatyczne przeżycia - przyznaje wiceprezes.
Zapewnia, że awarie są na bieżąco usuwane i nie zagrażają życiu mieszkańców. - Niestety, niezawodność i trwałość nowych wind jest gorsza od tych, które były przed nimi i pracowały przez 30 lat - dodaje na koniec.
Mama Karoliny: - To w końcu kogoś zabije. Jak trafi na starszego lub schorowanego człowieka, to będzie zgon.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/sk / Źródło: TVN 24 Katowice