600 złotych mandatu. Tyle musi zapłacić kursantka, która po kolejnym niezdanym egzaminie na prawo jazdy, postanowiła odjechać "elką" bez egzaminatora. - Dziewczyna tłumaczyła, że się zdenerwowała - informuje policja.
– Mieliśmy tutaj do czynienia z dwoma wykroczeniami popełnionymi przez kursantkę: kierowanie pojazdem bez uprawnień i nie korzystanie podczas jazdy z pasów bezpieczeństwa, co było widoczne na monitoringu z wnętrza pojazdu, za co została ukarana mandatem w wysokości 600 złotych - informuje Ryszard Czepczor z policji w Rybniku.
Jak dodaje, dziewczyna tłumaczyła, że się zdenerwowała. -To był już któryś z kolei egzamin, do którego podchodziła i emocje wzięły górę. To jest tylko egzamin i na nim się świat nie kończy - dodaje.
"Ile można w tym WORD-zie pier*** zdawać prawo jazdy?"
Kiedy egzaminator wyszedł z samochodu po niezdanej jeździe, żeby zająć miejsce kierowcy, kobieta zablokowała drzwi i odjechała. Mężczyzna zaczął biec za autem i krzyczeć "co pani robi?", "zatrzymać się". Całe zdarzenie nie trwa długo, kursantka zatrzymała się po kilkudziesięciu metrach.
"Sytuacja była naganna"
- To pierwszy tego typu przypadek i mam nadzieje, że ostatni. Sytuacja była naganna, dlatego zgłosiliśmy sprawę na policję - tłumaczy Krzysztof Szczerbek, jeden z egzaminatorów WORD-u w Rybniku.
Szczerbek podkreśla też, że egzaminator miał powidy, żeby przerwać jazdę. - Z tego co pamiętam pani, która siedziała za kierownicą, chciała wymusić pierwszeństwa i kolega musiał hamować - opowiada.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: jsy/par / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: aendeerable/YouTube