Huczna impreza na pożegnanie? "Nie zamkną nam Wyspy Słodowej!"

Studenci chcą mieć w mieście własne enklawy
Studenci chcą mieć w mieście własne enklawy
Źródło: TVN24 Wrocław

- Skrawek wolności odchodzi w niepamięć - grzmią na popularnym portalu społecznościowym studenci i organizują pożegnalne spotkanie. Już ponad tysiąc osób deklaruje, że piątek spędzi właśnie na Wyspie Słodowej. Mimo, że urzędnicy planują o północy zamknąć ją na kłódkę. - Czy będą wyrzucać ludzi? - zastanawiają się studenci.

- Większej bzdury nie widziałam - komentuje Marta. Pomysł zamykania Wyspy Słodowej na noc denerwuje wszystkich młodych wrocławian, przyzwyczajonych do swojego "skrawka wolności".

To właśnie między Mostami Młyńskimi a Uniwersyteckim od lat kwitło studenckie życie towarzyskie. Pawnie wie o tym sam prezydent Wrocławia. W 2009 roku reklamował miasto jako dobre do studowania. Uśmiechał się z billboardu, siedząc właśnie na Wyspie Słodowej, otoczony przez młodych wrocławian.

"Świątynia melanżu" tylko do północy

- Mega zabawa. Studencka enklawa. Świątynia melanżu. Miejsce najdziwniejszych akcji i odpałów, z których rozwiązaniem nie poradziliby sobie nawet Fox Mulder i Dana Scully - tłumaczy Paweł. - Odwiedzając to miejsce od razu czuło się ten klimat. Niezliczone masy ludzi w różnym wieku z różnych subkultur, spędzających swój czas przy grillach, gitarach, ognistych kulach, frisbee, spacerach po linie, bębnach, śpiewach czy beatboxach - opowiada.

Wszystko ma się jednak zmienić 1 czerwca. Poczynając od Dnia Dziecka Wyspa Słodowa ma być codziennie zamykana między północą a 6:00 rano. Porządku na miejscu będzie pilnować firma ochroniarska. Skąd taka decyzja?

Za mało trawy na wyspie?

- Wynika to przede wszystkim z konieczności zapewnienia wyspie czasu na biologiczny wypoczynek i regenerację zieleni - informują urzędnicy. Młodzi wrocławianie mają jednak inną teorię. - Miasto chce wyrzucić młodzież ze Słodowej nie dlatego, że trawa tam nie rośnie. Chodzi o budynek na wyspie, który do końca roku ma być sprzedany. A jak sprzedać to najlepiej pod jakiś hotel, który da miliony złotych - ocenia Robert. Wtórują mu koledzy. - Trzeba organizować miasteczko namiotowe, gadanie nic nie da -twierdzą.

A że zmiany na Wyspie Słodowej wzbudzają wielkie oburzenie, chętnych na pożegnanie studenckiej enklawy nie brakuje. Na popularnym portalu społecznościowym swoją obecność w piątek zadeklarowało już 1200 osób. - Fajnie, jakby ktoś przyniósł łańcuch i kłódkę i przypiął się do drzewa - podburza kolegów Stefan.

Sprzedawcy są przeciw

Protest popierają też okoliczni sprzedawcy. W sklepach monopolowych w okolicy można podpisywać petycję przeciw zamknięciu Wyspy Słodowej. - Zamykanie oznacza kurczenie się przestrzeni publicznej dla obywateli - czytamy w piśmie.

Urzędnicy są jednak nieugięci. Mieszkańców chcą przyzwyczaić do zmian, dlatego od piątku po Wyspie Słodowej pracownicy magistratu będą roznosić ulotki informujące o nowych zasadach.

Nowa wyspa za milion

- Wyspa Słodowa zmienia swój charakter. Staje się miejscem imprez masowych, koncertów, kina plenerowego i otwartej sceny. Wyspa wzbogaci się dodatkowo o scenę plenerową, ogródki gastronomiczne i monitoring - tłumaczą urzędnicy na oficjalnej stronie miasta.

Nowa wyspa ma kosztować miasto milion złotych. Za połowę tej kwoty urzędnicy przeprowadzą remont i zainstalują odpowiedni sprzęt. Resztę pieniędzy zamierzają wydać na organizację weekendowych imprez rodzinnych.

Autor: bieru/b / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: