Marty Baron: dziennikarz nie może być służalczy wobec władzy, robić za jego tubę

OBEJRZYJ ROZMOWĘ W JĘZYKU ANGIELSKIM

Prawda wciąż ma ogromne znaczenie. Być może bardziej niż kiedykolwiek. Szczególnie w demokracji - powiedział w programie "Rozmowy na 20-lecie" Marty Baron, były redaktor naczelny "The Washington Post", który w 2017 roku ogłosił oficjalny slogan gazety "Democracy Dies in Darkness", czyli "Demokracja umiera w ciemnościach" i legendarny redaktor naczelny "The Boston Globe" w czasie, kiedy 20 lat temu grupa dziennikarzy śledczych ujawniła największy pedofilski skandal w amerykańskim Kościele katolickim. To o nich i o nim nakręcono film "Spotlight", który dostał dwa Oscary i ponad 30 innych filmowych nagród. W czasie, kiedy Marty Baron był redaktorem naczelnym "The Boston Globe", redakcja zdobyła sześć nagród Pulitzera. W lutym tego roku przeszedł na emeryturę. Jak by opisał sytuację wolnych mediów w Polsce? - Presja wywierana na was jest większa, niż presja, której my byliśmy poddawani w przeszłości. Rząd próbuje kontrolować media na skalę w Stanach niespotykaną. Nas też mogło to spotkać, ale podczas rządów Trumpa uciekano się tylko do chwytów retorycznych, podczas gdy w Polsce próbuje się odmawiać mediom prawa do kapitału, przychodów, dostępu do informacji. (...) Takie metody są właściwe przy budowaniu reżimów, bo kontrolują, a potem eliminują debatę publiczną oraz prawo do wolności wypowiedzi - uzasadniał. Niepokojące - dodawał rozmówca korespondenta "Faktów" TVN Marcina Wrony - jest to, że w demokratycznych krajach obywatele uważają, że niezależne dziennikarstwo zostało im dane raz na zawsze. Marty Baron mówi też, dlaczego demokracja umiera w ciemnościach, komu i dlaczego na tym zależy, czy podczas swojej wieloletniej pracy chciał poddać się w walce o prawdę i czy wyobraża sobie świat bez niezależnego dziennikarstwa. - Niestety, umiem to sobie wyobrazić. Oznacza to koniec demokracji, ponieważ demokracja nie może istnieć bez niezależnej prasy. To dlatego reżimy likwidują najpierw wolne media. Uciszają niezależne głosy, a to oznacza ograniczanie wolności wypowiedzi i zamykanie ust jednostkom. O to chodzi autokratom - powiedział Baron.