Fakty po Faktach

Anita Kucharska-Dziedzic, Magdalena Sroka, prof. Andrzej Rychard, Wojciech Lorenz, Witold Jurasz

We wtorek pod hasłem "Aborcja! Tak!" odbywa się przed Sejmem manifestacja Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. To reakcja zwolenniczek liberalizacji prawa do przerywania ciąży na odrzucenie przez Sejm ustawy dekryminalizującej aborcję. - Polskie Stronnictwo Ludowe od zawsze nie kryło się ze swoimi poglądami na ten temat - stwierdziła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Magdalena Sroka. Jak uznała, w jej ugrupowaniu "na szczęście nie ma też dyscypliny klubowej i to pokazało ostatnie głosowanie". - Jako PSL złożyliśmy swój projekt, żeby wrócić do zapisów sprzed haniebnego wyroku TK Julii Przyłębskiej - przypomniała. Anita Kucharska-Dziedzic wskazała, że kobiety protestujące przed Sejmem, to te same kobiety, które zagłosowały na koalicję rządzącą i którym obiecano "przywrócenie podmiotowości i decyzyjności". Ostrzegła, że "jeżeli my nie dotrzymamy obietnic dawanych przed wyborami, to one będą sfrustrowane i nie pójdą więcej na wybory". - Myśmy wygrali te wybory głosami kobiet i młodych ludzi. Jeśli tę grupę wyborczą zniechęcimy, to nie wygramy więcej wyborów - zwróciła uwagę wiceprzewodnicząca Lewicy.

 

Następnie w prof. Andrzej Rychard wypowiedział się na temat zwolnienia ministra Waldemara Sługockiego ze stanowiska wiceministra rozwoju i technologii, który był jednym z trzech posłów KO, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu w sprawie dekryminalizacji pomocy w aborcji. Socjolog był też pytany o Romana Giertycha, który wyciągnął kartę w trakcie głosowania, chociaż składał obietnicę, że będzie głosował zgodnie z tym, jak głosuje klub. - Ja myślę, że to jest ostentacja. Tej lojalności nie dochował - odpowiedział. Na koniec Wojciech Lorenz (PISM) oraz Witold Jurasz (Onet.pl) rozmawiali na temat wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.