Czarno na białym

Mieszkania interwencyjne dla osób LGBTQ+. "Nikt nie odejdzie od nas bez pomocy"

TYLKO W TVN24 GO | Nie wpadliśmy na ten pomysł, to przyszło z potrzeby – mówią Anna Piotr Smarzyński i Alina Szeptycka ze Stowarzyszenia Kultura Równości. W rozmowie z Piotrem Jaconiem opisują inicjatywę mieszkań interwencyjnych dla osób LGBTQ+. Dwa takie lokale działają we Wrocławiu. Mogą z nich korzystać ludzie, którzy znaleźli się bez dachu nad głową. – Odzywały się do nas osoby w różnych sytuacjach: rodzice wyrzucili z domu albo  partner jest przemocowy - opowiada Smarzyński. Szybko okazało się, że osoby te potrzebują też pomocy w znalezieniu pracy, wsparcia psychologicznego albo pomocy prawnej, a jednocześnie nie mieszczą się w istniejącym systemie pomocy społecznej. Alina Szeptycka, członkini zarządu Stowarzyszenia Kultura Równości, podkreśla, że "ogrzewalnie czy noclegownie są dla kobiet albo dla mężczyzn". - Jeżeli osoba transpłciowa nie ma jeszcze dokumentów potwierdzających jej prawdziwą płeć, to automatycznie będzie kierowana do miejsca, gdzie nie będzie czuła się bezpiecznie - stwierdziła. Od wybuchu wojny z mieszkań interwencyjnych korzystają także osoby nieheteronormatywne, które uciekły z Ukrainy. – Wcale nie mają pewności, że trafiają do otwartego kraju. Tyle było słychać o Strefach Wolnych od LGBT, że osoby te nie miały pewności, że trafią do miejsca, które będzie otwarte i przyjazne - wyjaśniła aktywistka.

 

W Polsce transpłciowość swoich dzieci w pełni akceptuje zaledwie 25 procent matek i 15 procent ojców. Piotr Jacoń poszedł śladem tej statystyki. W reportażu "Wszystko o moim dziecku" przedstawił historie rodziców, którzy okazali ogromne wsparcie i zrozumienie swoim transpłciowym i niebinarnym dzieciom. Natomiast w reportażu "Wszystko o moim życiu" rozmawiał z tymi, którzy wsparcia od swoich rodziców nigdy nie dostali.

 

Gdzie szukać pomocy w trudnych emocjonalnie sytuacjach? Lista kontaktów i organizacji (w tym działających na rzecz osób LGBT+)