Bez polityki
Dorota Pomykała: Kobieto, życie to nie facet. Życie to życie
Gościnią Piotra Jaconia jest Dorota Pomykała. Aktorka wcieliła się w rolę Mirki w filmie "Kobieta na dachu" w reżyserii Anny Jadowskiej. To historia sześćdziesięcioletniej położnej, która całe życie podporządkowuje pracy i domowi. Jedyną rzeczą, którą robi dla siebie, to wymykanie się na papierosa na dachu bloku. W pewnym momencie z kuchennym nożem napada na bank. - Jak tylko przeczytałam scenę, którą dostałam do castingu, to już wiedziałam, że to wszystko we mnie płynie. Płynie w tym mleku mamy śląskiej. Nie mogłam się wręcz doczekać tego castingu, bo ta scena była tak pięknie napisana. Scena, gdzie siedzę u psychologa i mówię, że nie potrafię sobie wyobrazić, że siedzę gdzieś i jem ciastko, tak po prostu. Takie są śląskie kobity, z takiego śląskiego domu pochodzę. Myślę, że większość kobiet tak żyje, dbając o gniazdo, o dom, o rodzinę, o męża, o dzieci, o lodówkę, pracuje, chodzi, sprząta. To jest też o takim wołaniu: ej, kobieto, zadbaj też o siebie - mówiła w "Bez Polityki" Dorota Pomykała. Wspominając swoją mamę stwierdziła jednak, że jej mama na pewno była bardzo szczęśliwa dbając właśnie o rodzinę i dom. - Żyła naprawdę dla nas, o nas i naszym życiem. Chyba trochę zapomniała o sobie, ale co znaczy zapomnieć o sobie? Na pewno chodziła do fryzjera, gdzieś tańczyć i to może było dla niej wszystko, może nic więcej nie potrzebowała? - zastanawiała się aktorka przyznając, że ona sama chciała wyrwać się ze Śląska, bo się tam "dusiła". Na uwagę Piotra Jaconia, że "Kobietę na dachu" powinni również zobaczyć mężczyźni, Dorota Pomykała zaczęła się zastanawiać "czy facet to załapie"? - Ja zawsze mówiłam do moich przyjaciółek: słuchaj, daj spokój temu swojemu facetowi. Co ty chcesz go w babę zamienić? Baba jest od tego (żeby pytać - red.): czy ty mnie rozumiesz? Przestań, idź do kobiety, pogadaj sobie z nią. Facet nie jest od takich rzeczy - powiedziała aktorka zaznaczając, że oczywiście w związku "trzeba się porozumiewać, ale nie za dużo, bo faceci są zmęczeni naszym ględzeniem". - Mówi psycholog do faceta tak: proszę pana, czy nie mógłby pan okazać więcej uczucia swojej żonie? I co on robi rano? Myje jej auto. I słusznie, bo to jest facet prawdziwy - oceniła aktorka.