Savannah w stanie Georgia, Nowy Orlean w Luizjanie i Salem w Massachusetts to, według CNN, "najstraszniejsze" miejscowości w Stanach Zjednoczonych. Czym zasłużyły na to miano? Od dziesiątek lat te historyczne miejsca są inspiracją dla książek, filmów i seriali. Ściągają też tłumy turystów.
Halloween to w amerykańskim kalendarzu ważna data. Dla tych, którzy chcą spędzić ostatni dzień października w wyjątkowym miejscu, portal CNN Travel przygotował specjalne zestawienie lokalizacji, które jak żadne inne kojarzą się Amerykanom z tym świętem. W samym 2018 roku legendy o paranormalnych zjawiskach ściągnęły do Nowego Orleanu aż 18 milionów turystów. Liczba odwiedzających rocznie Savannah oscyluje wokół 14 milionów, a do mniejszego Salem, z powodu jego mrocznej historii, każdego roku przyjeżdża 700 tysięcy mieszkańców.
Wampiry i Voodoo - Nowy Orlean
Położony na południu Stanów Zjednoczonych Nowy Orlean od lat ściąga miłośników paranormalnych historii. Do wzrostu jego popularności przyczynił się nakręcony w 1986 roku film "Wielki luz", a także liczne, późniejsze produkcje, wśród których wymienić można "American Horror Story", "Czystą krew" czy "Wywiad z wampirem". Jak zachwala oficjalna strona miasta, znajdziemy tu wielbicieli magii, królowe Voodoo, wierzących w wampiry i wyznawców wicca. Ta sama strona wskazuje 15 najbardziej nawiedzonych miejsc w Nowym Orleanie. Listę otwiera dom zamieszkany niegdyś przez Pierra Antione Lepardi Jourdana, który popełnił w nim samobójstwo w 1814 roku. Dziś duch Pierra ma nawiedzić budynek pod postacią migotliwego światła. Na liście znajduje się także znany fanom serialu "AHS" dom Marie Laveau, która to miała parać się Voodoo. Jak głoszą legendy, jej duch po dziś dzień odprawia w budynku tajemnicze rytuały. W mieście odwiedzić można także Le Petit Theatre, gdzie aktorka znana w latach 30. miała się potknąć i stracić życie. Obecnie, według przekazów, ma straszyć ubrana w białą ślubną suknię.
W Nowym Orleanie znajduje się również 200-letni bar, który ma być nawiedzany przez duchy błąkające się po mieście. Legendy mówią, że butelki otwierają się tam samoistnie, same również przesuwają się krzesła.
Salem, miasto czarownic
Źródła złej sławy Salem sięgają 1690 roku., kiedy to osądzono tam ponad 200 domniemanych czarownic. W ich wyniku 19 kobiet, które uznano za winne, powieszono, a kolejne cztery zmarły w lokalnym więzieniu. Obecnie niechlubny fragment historii miasta ściąga do niego setki tysięcy turystów rocznie. Najczęściej odwiedzanym przez nich miejscem jest Dom Czarownic, gdzie swego czasu mieszkał sędzia Jonathan Corwin, który brał udział w procesach kobiet oskarżonych o praktykowanie czarów. Obecnie w budynku znajduje się muzeum przybliżające historię miasta.
W miasteczku tajemniczą aurą otoczony jest również tak zwany Dom na Siedmiu Szczytach, gdzie niegdyś miały być praktykowane czary. Stanowił on inspirację dla książki Nathaniela Hawthorne’a, której fabuła rozgrywa się wokół nagłej śmierci i magicznych praktyk. Podobnie jak dom sędziego został on przekształcony w muzeum. W mieście znajdują się też dwa pomniki upamiętniające wydarzenia z XVII wieku.
Nawiedzone budynki i mroczny cmentarz - historia miasta Savannah
Choć pogłoski o paranormalnych zjawiskach w Savannah krążyły już wcześniej, dopiero wydana w 1994 roku powieść Johna Berendta "Północ w ogrodzie dobra i zła" przyniosła miastu prawdziwie złowieszczą sławę. Od tego czasu przyciąga ono miliony turystów spragnionych paranormalnych doznań. "Jeśli wejdziesz do jakiegokolwiek zabytkowego budynku lub na cmentarz w Savannah, możesz poczuć obecność otaczających cię duchów" - podano na oficjalnej stronie miejscowości.
Jednym z częściej odwiedzanych punktów na mapie Savannah jest The Hamilton-Turner Inn, gdzie zgodnie z miejskimi legendami usłyszeć można tajemnicze, dziecięce śmiechy, a także dźwięki turlających się po podłodze kul bilardowych. Ponoć można tam też dostrzec dziwnego starszego mężczyznę, który ma siedzieć na dachu budynku i popalać cygaro.
Turyści spragnieni paranormalnych doświadczeń mogą zakwaterować się w jednym z kilku "nawiedzonych" budynków oferujących noclegi. Szczególną popularnością cieszy się Marshall House, który od czasu wybudowania już trzykrotnie służył jako szpital - raz podczas wojny domowej w XIX w. i dwa razy podczas epidemii żółtej gorączki. Jak podaje strona miasta, zatrzymujący się tam goście niejednokrotnie mieli natknąć się na duchy w korytarzach, słyszeć biegające po schodach dzieci, a także obserwować krany, z których samoistnie zaczynała płynąć woda.
Złą sławą okryty jest również miejscowy cmentarz założony w połowie XVIII wieku. Szacuje się, że pochowano tam 12 tysięcy osób, jednak dziś zachowało się jedynie około 700 nagrobków. Jak podaje CNN, w miejscu, gdzie niegdyś znajdowała się część grobów, obecnie przebiega ulica Abercorn. Według rozpowszechnianych pogłosek, duchy pochowanych tam osób mają więc ukazywać się nie tylko na terenie zabytkowego cmentarza, ale i na ulicy oraz w okolicznych budynkach.
Źródło: CNN, salemma.gov, neworleans.com, savannahchamber.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock