Gdy John Travolta, aktor znany m.in. z "Pulp Fiction", zadzwonił do restauracji KFC w brytyjskiej miejscowości East Grinstead, by zarezerwować stolik, pracownik firmy powiedział mu, że musi stać w kolejce jak każdy inny klient. Sprawa trafiła na czołówki lokalnych gazet.
Aktor przebywał w East Grinstead na corocznym zjeździe Kościoła Scjentologów, którego jest wyznawcą. Po kongresie zadzwonił do lokalnej restauracji KFC, by zarezerwować stolik. Ale pracownik lokalu odmówił, mówiąc, że musi czekać w kolejce na miejscu, w lokalu, jak każdy inny klient.
Myślał, że ktoś tylko udawał
Sprawa trafiła na czołówki lokalnych gazet w hrabstwie Essex. - Teraz mogę powiedzieć: "Oczywiście, mamy zarezerwowany stolik dla niego". Nie co dzień gwiazda Hollywood je w lokalu serwującym fast foody – skomentował dla telewizji BBC rzecznik KFC.
Pracownik, który potraktował gwiazdora lekceważąco, pragnie pozostać anonimowy - pisze portal hollywoodreporter.com. Przyznał jednak, że zrobił to dlatego, bo myślał, że zadzwonił ktoś, kto podszył się pod prawdziwego Travoltę.
Źródło: hollywoodreporter.com
Źródło zdjęcia głównego: materiały dystrybutora