Śpiew Beaty Kempy poznała już cała Polska. Po wtorkowym występie w Łomży, w czwartek "Pantera prawicy" w TVN24 ponownie zaintonowała biesiadną pieśń. Stwierdziła też, że to wystarczy, aby rozstrzygnąć wynik wyborów. - Będą wygrane w pierwszej turze, ale nie przez Komorowskiego - uważa Kempa.
- Kilka tysięcy osób czekało na Jarosława Kaczyńskiego, który spóźniony jechał z sądu. Musieliśmy jakoś podtrzymać atmosferę - o kulisach swego śpiewu ramię w ramię z posłem Mariuszem Kamińskim podczas wiecu w Łomży, mówi Beata Kempa. - To była nagła decyzja, to była próba generalna - zapewnia. I cieszy się z efektu.
Kto wygra?
- Polacy zobaczyli, że nie jesteśmy partią sztywniaków - mówi Kempa. Zapytana, czy to wystarczy, aby wygrać wybory, odpowiada: - Wystarczy.
- Wybory będą wygrane rzeczywiście w pierwszej turze, ale nie przez Bronisława Komorowskiego - przewiduje Kempa.
Tajemnicze marzenie
Pantera prawicy, jak została przezwana po bojach w komisji hazardowej, wyznała w TVN24, że ma pewne muzyczne marzenie.
- Chciałabym zaśpiewać pewien utwór, z pewnym artystą, ale może już w następnej kampanii. Może nawet z panem redaktorem - powiedziała Jarosławowi Kuźniarowi.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24