Harry Lee McGinnis ma 80 lat i jeden cel - okrążyć glob. Zamiast Ziemię oblecieć samolotem, opłynąć statkiem czy objechać koleją - pan McGinnis postanowił ją obejść. Idzie już 16 lat.
- To mój sposób na długie życie w dobrej formie - zwierza się 80-letni mężczyzna, któremu niejedna osoba dałaby trzy dekady mniej. I nic dziwnego, bo trasa jaką sobie wyznaczył z pewnością znalazłaby uznanie w oczach kardiologów - 80 tys. mil w różnych strefach klimatycznych, w terenach miejskich, leśnych i pustynnych .
Ostatni odcinek specjalny
Teraz Harry Lee McGinnis jest już na ostatniej prostej swojej wielkiej wyprawy. Udało mu się dojść do Panamy i powrót do domu zajmie mu "jedyne" pięć lat. Do Teksasu dotrze po zwiedzeniu krajów Ameryki Centralnej i Południowej. Potem, zamierza napisać książkę o swoim życiu obieżyświata.
Jak mógłbym być znużony? Przecież nigdy nie wiesz co czai się tuż za rogiem. Harry McGinnis
Niczym hobbit
Tego jednak było mu mało, i w 1992 postanowił obejść glob. Jak dotąd widział 70 największych stolic i wszystkie miejsca, które szanujący się podróżnik chciałby zobaczyć. To jednak też nie przyniosło mu pełnej satysfakcji. -Na świecie są 194 kraje. Chciałbym zobaczyć każdy z nich, ale życia na to nie wystarczy - narzeka McGinnis. Pytany, czy nie jest znużony ciągłym chodzeniem, odpowiada słowami tolkienowskiego Bilbo Bagginsa: -Jak mógłbym, przecież nigdy nie wiesz co czai się tuż za rogiem.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters