Urodzony 11 tygodni przed terminem chłopiec oraz jego rodzice wrócili do domu w Wielkiej Brytanii na pokładzie prywatnego odrzutowca - podaje "The Telegraph". Brytyjka pod koniec grudnia niepodziewanie urodziła wcześniaka w czasie wakacji w Nowym Jorku, co spowodowało, że razem z narzeczonym potrzebowali ok. 130 tys. funtów na opiekę nad synem w obcym państwie. Na pomoc ruszyli internauci.
Brytyjczycy Katie Amos i Lee Johnston w przerwie świąteczne wyjechali na kilkudniowe wakacje do Nowego Jorku. Na 11 tygodni przed wyznaczonym terminem na świat przyszedł ich syn, Dax. Po urodzeniu wcześniak ważył zaledwie 1,5 kg.
Lekarze zabronili rodzicom podróżowania z dzieckiem do 10 marca. Ostatecznie jednak Brytyjczycy wrócili do domu na miesiąc wcześniej.
Siedem tygodni w Nowym Jorku
W czwartek - po 7 tygodniach oczekiwania - lekarze ze szpitala Lenox Hill w Nowym Jorku dali rodzinie zielone światło na powrót do rodzinnego Burgh-le-Marsh (wschodnia Anglia). - W piątek wieczorem zostaliśmy przewiezieni na lotnisko z Daxem w inkubatorze - powiedziała dziennikowi "The Telegraph" matka chłopca. - Mieliśmy swój własny prywatny samolot, pilotów, zespół lekarzy i pielęgniarek. To wyglądało jak wojskowa operacja.
Mały Dax prosto z lotniska trafił do szpitala. Musi trochę podrosnąć, zanim rodzice będą mogli zabrać go do domu.
Rodzice podziękowali w poniedziałek wszystkim, którzy im pomogli. - Tyle ludzi zebrało się razem, by pomóc wrócić naszemu maluchowi do domu. Nigdy tego nie zapomnimy - powiedziała Amos.
Paszport dla wcześniaka i rachunek na 130 tys. funtów
Rodzice i lekarze stoczyli walkę o życie wcześniaka, który ma wrodzoną wadę serca. Także same przygotowania do podróży wymagały wiele wysiłku. Chłopiec musiał mieć wyrobiony paszport, żeby opuścić Stany Zjednoczone. Aby zrobić zdjęcie Daxowi, trzeba było odłączyć go od inkubatora.
Wcześniej zmierzyli się z problemem rachunku za szpital. Rodzice oszacowali, że nieoczekiwany poród i utrzymanie się w Nowym Jorku przez kilkadziesiąt dni będzie ich kosztował ok. 130 tys. funtów. Rozpoczęli zbieranie pieniędzy za pomocą internetowego serwisu, ale ostatecznie ubezpieczyciel pokrył koszty.
Materiał z 2 stycznia:
Autor: pk\mtom / Źródło: Telegraph, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Dax's Tale of New York/Facebook