Dla wielu szachy nie są emocjonującym sportem, ale to nie znaczy wcale, że można sobie na wszystko pozwalać. Przekonał się o tym mistrz szachowy na turnieju w Indiach. Był taki pijany, że zasnął podczas partii. Oczywiście przegrał.
Gdy Władysław Tkaczew, francuski mistrz szachowy rosyjskiego pochodzenia, przybył do Kalkuty na pojedynek ze swoim indyjskim konkurentem Praveenem Kumarem nie wydawał się wcale pijany. Wykonał na szachownicy 11 ruchów, ale już po 15 minutach widać było, że jest zbyt pijany, by nawet usiedzieć na krześle. Po chwili zasnął, "przybijając gwoździa" na szachownicy. Obudzić się już nie chciał.
Ochrona musiała go wynieść
Wynieść musiała go ochrona turnieju. Został zdyskwalifikowany za naruszenie regulaminu, a zwycięstwo przypadło jego przeciwnikowi.
Tkaczew usłyszał już reprymendę od organizatorów. Ale będzie mógł nadal startować w turniejach.
35-letni szachista jest obecnie na 58. miejscu wśród mistrzów na świecie.
Źródło: Times of India
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu