W środę załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po raz pierwszy skosztowała wody odzyskanej z ich własnego moczu. Trzej astronauci - po wzniesieniu toastu odzyskaną wodą, podziękowali naziemnym pracownikom NASA za nową, niezwykle użyteczną technologię.
Dzięki możliwości odzyskiwania wody z moczu, potu i pary wodnej NASA znacznie zaoszczędzi. Nie będzie musiała wysyłać wody w kosmos i będzie mogła zwiększyć załogę MSK do sześciu osób. Technologia ta przyda się być może również przy budowie baz na księżycu i Marsie.
Amerykański kosmonauta Michael Barratt po wypiciu odzyskanej wody stwierdził, że jest świetna w smaku. Kiedy Rosjanin Gienadij Padalka próbował łapać unoszące się w przestrzeni krople napoju, Barratt żartował, że smak wody jest "warty tej pogoni".
"Wielki kamień milowy"
Technologia odzyskiwania wody z moczu była testowana już od dłuższego czasu, jednak po raz pierwszy wykorzystano ją w praktyce dopiero w środę. Aparatura do recyklingu moczu, potu i pary wodnej została zainstalowana na stacji w listopadzie 2008 roku.
Zanim jednak odzyskana woda mogła być użyta przez astronautów, musiała przejść liczne testy na Ziemi. LeRoy Cain z NASA określił uruchomienie instalacji "wielkim kamieniem milowym" w rozwoju kosmonautyki.
Odparowują wodę
Zasada działania urządzeń do odzysku wody jest dość prosta. Mocz zbierany jest z toalet do wielkiego zbiornika, gdzie odparowywana jest z niego woda, a pozostały osad jest wyrzucany. Powstała w procesie woda jest mieszana z wodą odzyskaną z kondensacji, a następnie następuje filtrowanie całej odzyskanej cieczy. Po tygodniu od znalezienia się w toalecie, woda z moczu może trafić z powrotem do gardeł astronautów.
Po rosyjskiej stronie stacji nie zainstalowano na razie systemu odzysku wody z moczu, ale pozyskuje się ją już z wilgoci znajdującej się w powietrzu.
Źródło: foxnews.com
Źródło zdjęcia głównego: nasa.gov