Pedicure po francusku

Paryżanki słyną ze szczególnej dbałości o urodę. Jeden z francuskich salonów kosmetycznych znalazł sposób, by wyglądały jeszcze piękniej. Zaproponował swoim klientkom innowacyjną usługę - rybi pedicure.

Nietypowy zabieg z pozoru przypomina ten tradycyjny - panie moczą nogi w ciepłej wodzie. Jednak, gdy przyjrzymy się bliżej, zobaczymy stado kilkuset ryb. Na szczęście to nie piranie, a małe, bezzębne stworzenia.

- Dużo krzyku, zaskoczenie i łaskotanie. Na początku nie do zniesienia, ale powoli można do niego się przyzwyczaić. Ryby gryzły stopy delikatnie, to w końcu nie jest takie złe. Wręcz przeciwnie - opowiada o zabiegu jedna z klientek francuskiego salonu.

Ryby dotrą tam, gdzie kosmetyczka nie może

I faktycznie, rybki naprawdę jedzą martwy naskórek, którego w tradycyjnym pedicure pozbywa się kosmetyczka. - Uważam, że normalne zabiegi nie są w stanie tego tak dokładnie zrobić. Wchodzą między palce, pod stopy, wszędzie - dodaje inna Francuzka

Jak mówią właściciele zakładu, rybi pedicure w przeciwieństwie do tradycyjnego nie podrażnia skóry i jest o wiele bardziej naturalny.

Zabieg do najtańszych nie należy. Trwa 60 minut i kosztuje aż 49 euro. Natomiast za 20 minut tej rybiej przyjemności trzeba zapłacić 35 euro.

Źródło: Reuters

Czytaj także: