Zegarek kieszonkowy, należący do urzędnika pocztowego, który zginął w katastrofie Titanica, został sprzedany na aukcji za 98 tys. funtów. W momencie zatonięcia statku, 110 lat temu, wskazówki zegarka zatrzymały się. Na aukcji sprzedano też inne pamiątki po pasażerach liniowca.
Zegarek sprzedano na aukcji w domu handlowym Henry Aldridge & Sons w Devizes w Wielkiej Brytanii w sobotę, 19 listopada. Należał on do Oscara Scotta Woody’ego, urzędnika pocztowego z Titanica, który zginął w katastrofie liniowca. Statek zatonął w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku nad ranem, a zegarek mężczyzny przestał działać w momencie, gdy jego właściciel znalazł się pod powierzchnią Atlantyku. Tarcza zegarka rozbiła się podczas katastrofy, a wskazówki oderwały się. Można jednak dostrzec ślad po wskazówce minutowej, między cyfrą 4 a 5, co zgadza się z czasem zatonięcia statku - po godzinie 2:20 nad ranem. Miesiąc później został wydobyty i zwrócony żonie Woody’ego, Leili.
Jak podano w opisie aukcji, Oscar Woody w dniu katastrofy obchodził swoje 44. urodziny. Gdy statek uderzył w górę lodową, wraz z innymi urzędnikami pocztowymi świętowali w prywatnej jadalni. Kiedy zdali sobie sprawę, że stało się coś złego, pobiegli do sortowni poczty i zauważyli, że woda dostaje się już do środka. Zaczęli więc wyciągać worki z listami na górne pokłady. Jak zauważa Henry Aldridge & Sons, urzędnicy pocztowi odpowiedzialni byli za ocalenie korespondencji i przesyłek, przez co prawdopodobnie stracili szansę na uratowanie się z tonącego Titanica. Żaden z pięciu urzędników obecnych na pokładzie nie przeżył katastrofy, a we wraku na dnie oceanu odnaleziono ciała tylko dwóch z nich, w tym Woody’ego.
Inne sprzedane pamiątki z Titanica
Oprócz zegarka na sobotniej aukcji sprzedano też inne pamiątki po pasażerach Titanica. Wśród nich jest kartka z menu restauracji w pierwszej klasie, sprzedana za 50 tys. funtów, ozdobny talerz deserowy, którego cena wyniosła 20 tys. funtów i lista pasażerów pierwszej klasy za 41 tys. funtów.
ZOBACZ TEŻ: Dla pierwszej klasy trufla i szafran, dla trzeciej krakersy. Po kolacji zderzyli się z górą lodową
Lista pasażerów należała do hazardzisty George’a Breretona, który na statku chciał zarobić pieniądze. - Narysował gwiazdki przy nazwiskach najbogatszych osób - powiedział prowadzący aukcję Andrew Aldridge w rozmowie z BBC Radio Wiltshire. - Spośród nich szczególnie bogatym był Charles Hays, właściciel Grand Pacific Railroad w USA. Przy jego nazwisku Brereton napisał wielkimi literami "milioner" - dodał. Brereton przeżył katastrofę, a listę miał przy sobie w kieszeni cały czas, od uderzenia statku w górę lodową aż do momentu, gdy bezpiecznie dostał się do Nowego Jorku.
Dom aukcyjny Henry Aldridge & Sons już wiele razy sprzedawał pamiątki po pasażerach Titanica. W 2017 roku za 150 tys. funtów sprzedano futro należące do stewardessy z pierwszej klasy, a także za 126 tys. funtów list napisany przez biznesmena Oscara Holversona.
Źródło: BBC, Henry Aldridge & Sons
Źródło zdjęcia głównego: Henry Aldridge & Sons w Devizes