Media społecznościowe obiegło nagranie, na którym widać dostawcę jedzenia na aplikację jadącego na koniu w jednym z miast w Indiach. Sam zainteresowany przyznał, że zmienił środek transportu, bo przez kolejki na stacji benzynowej nie był w stanie zatankować swojego motoru.
Nagranie udostępnił w środę na platformie X jeden z użytkowników. Widać na nim mężczyznę jadącego na koniu, w czerwonej bluzce z logiem jednej z firm obsługującej dostawy jedzenia na aplikację oraz charakterystyczny kwadratowy plecak z takim samym logiem. Dookoła widać wielu motocyklistów na ruchliwej ulicy. Jak podał "Guardian", nagranie zostało wykonane we wtorek w mieście Hajdarabad na południu Indii.
ZOBACZ TEŻ: Opóźnione samoloty i pociągi. Było ledwo widać
Dostawca jedzenia na koniu
Na nagraniu widać, że dostawca jedzenia pomachał do obserwujących go osób, a także wytłumaczył, skąd taki wybór środka transportu. - Nie miałem paliwa w motorze. Czekałem w kolejce trzy godziny. Opuściłem ją, gdy dostałem zamówienie, ale bez benzyny - przekazał.
"Guardian" wyjaśnia, że na stacjach benzynowych w mieście utworzyły się długie kolejki, a na drogach korki. Wynikało to ze strajku kierowców ciężarówek, który spowodował niedobory paliwa. Protestujący demonstrowali przeciwko proponowanemu prawu, które nakładałoby wysokie grzywny i dziesięcioletnie kary więzienia za ucieczki z miejsca wypadków. Strajk zakończył się, gdy rząd obiecał konsultacje z kierowcami.
Gazeta przypomina, że w Indiach charakterystycznym obrazkiem są dostawcy jedzenia, próbujący przecisnąć się przez zatłoczone ulice miast i dostarczyć zamówienia jak najszybciej. W obliczu silnej konkurencji niektóre firmy oferują dostawy w 10 minut, co jest krytykowane za narażanie pracowników na niebezpieczeństwo i poddawanie ich presji.
ZOBACZ TEŻ: Fala dronów przelatujących nad granicą z narkotykami i bronią. "Musimy być bardzo czujni"
Źródło: Guardian
Źródło zdjęcia głównego: X/shaandelhite/screenshot