"Cela numer pięć" - to nie tytuł penitencjarnej wariacji na temat powieści Kurta Vonneguta, a tytuł oryginalnego gruzińskiego reality-show. Oryginalnego, bo toczącego się w więzieniu.
Poza niecodzienną dla programów rozrywkowych scenerią, gruzińskie reality-show serwuje widzom kolejne odstępstwa od reguły. Jednym z nich jest polityczne przesłanie - zwycięzca programu zarzeka się, że z zaimprowizowanego więzienia nie wyjdzie, dopóki Michael Saakaszwili nie ustąpi z urzędu.
Georgy Gachechiladze, gruziński krytyk, poeta i raper, zdecydował się na udział w programie, by zaprotestować przeciwko autorytarnej - jego zdaniem - polityce gruzińskiego prezydenta. Uważa, że nie grozi mu długi pobyt w celi, bo Saakaszwili straci władzę szybciej niż mu się wydaje.
Jeśli jednak Gachechiladze się pomyli a prezydent dotrwa do końca kadencji, to w celi posiedzi jeszcze aż cztery lata. Chyba, że wcześniej sam skapituluje. Program emitowany jest w Maestro TV.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters