Przy dźwiękach gitar mariaczich i pięknych hiszpańskich piosenek Barack Obama uczcił latynoamerykańską twarz wielokulturowych Stanów Zjednoczonych.
Na trawniku przed Białym Domem pojawili się najbardziej znani hiszpańskojęzyczni Amerykanie. Była więc Jennifer Lopez z mężem, dawno nie słyszana w Polsce niegdyś sławna Gloria Estefan, a przede wszystkim Eva Longoria, znana z serialu "Gotowe na wszystko".
Zanim jednak gitary poszły w ruch, a nad Pennsylvania Avenue popłynęły rzewne lub żywiołowe pieśni latino, głos zabrał gospodarz - prezydent USA, a od niedawna noblista Barack Obama.
- To, co czyni latynoską muzykę wielką, to samo czyniło zawsze Amerykę wielką - mówił Obama, który swoją prezydenturę zawdzięcza w niemałej części Latynosom. - To unikalna zdolność do celebrowania naszych różnic, a zarazem tworzenia czegoś nowego - oznajmił prezydent.
Bardziej łączy niż dzieli
To, co łączy muzykę latynoską z duchem Ameryki, to również, "zdanie sobie sprawy, że choć wszyscy możemy pochodzić z innych środowisk i odmiennych kultur, to co nas jednoczy, zawsze będzie silniejsze, niż to co nas dzieli".
"Fiesta Latina" na prezydenckim trawniku jest częścią większej imprezy - Miesiąca Dziedzictwa Latynoskiego. Hiszpańskojęzyczni obywatele stanowią ok. 15 proc. społeczeństwa USA, co czyni ich największą mniejszością.
Źródło: Reuters