Stworzyli dmuchany arsenał Rosji. Nie przydaje się na razie do niczego. Jego wytwórcy twierdzą jednak, że taka armia w razie zagrożenia wojną może nabrać i odstraszyć wrogów, którzy chcieliby napaść na ich kraj.
Fabryczka produkująca czołgi, które nigdy nie wystrzelą, myśliwce, które nie latają i nieruchome wyrzutnie rakiet, znajduje się 50 km od Moskwy.
- To sposób, żeby zaoszczędzić sporo pieniędzy – żartuje Jurij Stiepanow, szef firmy „Rusbal”. – W sytuacji konfliktowej nie musimy angażować prawdziwego arsenału, żeby przeprowadzić pokaz siły. Możemy wtedy po prostu umieścić tam „dmuchany arsenał”. Wykryją go bezzałogowe samoloty szpiegowskie i przekażą wrogowi informację, że rozmieściliśmy swoje siły – tłumaczy swój koncept Stiepanow.
Produkcja może ruszyć pełną parą
Dodał, że jeśli zagrożenie się pojawi, jego firma jest gotowa sprzedać plany „dmuchanego arsenału” fabrykom tekstylnym, a te mogą rozpocząć konstrukcję na masową skalę. Prawdziwy rosyjski czołg T72B waży 35 ton, a nadmuchiwany 35 kg, może zostać przeniesiony na właściwe pozycje przez zaledwie dwóch ludzi.
Rusbal twierdzi, że choć z bliska arsenał wygląda trochę dziwnie, to używa naprawdę skomplikowanych technologii. – Narzędzia szpiegowskie działają teraz na różnych częstotliwościach, wykrywają ciepło – tłumaczy Aleksandr Tałanow, jeden z dyrektorów firmy.
Na razie firma nie otrzymała żadnych zleceń, co jest zrozumiałe ze względu na … kryzys.
Źródło: Reuters