Japońscy amatorzy os postanowili dodawać je do ciasteczek, bo uważają, że tradycyjnemu specjałowi służy "osi posmak".
Do każdego z "jibachi senbei" dodawane jest kilka gotowanych, a następnie suszonych os. Owady wysypywane są na płynną masę, z której robi się ciasteczka. Całość zapiekana jest w specjalnym piecu.
Osy nie są już doprawiane, gdyż zdaniem wielbicieli ich smaku, ten ostatni byłby przez przyprawy jedynie niepotrzebnie zaburzony.
"Jibachi senbei" trafiły do produkcji tydzień temu i od razu zyskały duże uznanie konsumentów, choć na początku nic tego nie zapowiadało. - Pomysł produkowania ciasteczek z os wydawał mi się dziwny, wręcz groteskowy. Ale miłośnicy tych insektów wciąż prosili mnie, abym zaczął je robić - mówi piekarz Hisamichi Miyashita, który dziś wyrabia około 2 tys. ciastek z osami dziennie.
Jego piekarnia mieści się w Omachi - miasteczku położonym ok 200 km na południowy zachód od Tokio. Osy łapią lokalni amatorzy smaku tych owadów. I choć większość z nich dawno już skończyło 80 lat, nie przeszkadza im to w wypadach do pobliskiego lasu na polowanie na osy.
Mieszkańcy tego regionu zaczęli jeść owady w czasie, kiedy trudno było o inne produkty. - Jajka i mięso były za drogie, a owady mają równie dużo protein. Więc zaczęliśmy je jeść - mówi mieszkaniec Omachi.
Paczka 20 ciastek z nietypowym dodatkiem kosztuje - w przeliczeniu - około 10 zł.
Źródło: Reuters, TVN24