W Polsce Kazimierz Marcinkiewicz podbił sondaże krótkim "yes, yes, yes". Specjaliści od marektingu politycznego od razu uznali, że potrafi zdobyć sympatię wyborców, bo jest naturalny. Zwracali uwagę, że Marcinkiewicz uczy się sztuki komunikowania od Amerykanów. Ci mogliby jednak uznać, że były polski premier jest nienaturalnie spięty. Szczególnie, po tym, co pokazał nowy burmistrz Filadelfii.
"Michael Nutter zaraża swoim entuzjazmem" - oceniały media jeszcze podczas kampanii wyborczej, zwracając uwagę, że komunikując się z wyborcami, jest bardzo naturalny. Nutter pewnie szedł po zwycięstwo i zmiażdżył konkurencję. 6 listopada 2007 roku wygrał wybory zdobywając 86 procent głosów.
Here we go! Naprawdę "wyluzował" jednak dopiero po tym jak został zaprzysiężony (7 stycznia 2007 r.). Na prywatnym przyjęciu zorganizowanym z tej okazji wszedł na scenę i chwycił do ręki mikrofon "Here we go!" - krzyknął (Kazimierz Marcinkiewicz musiałby w takiej sytuacji powiedzieć - Jedziemy!), i zaczął rapować przebój "Rapper's Delight" popularnej na przełomie lat 70-tych i 80-tych grupySugarhill Gang (skojarzenia z tzw. Gangsta Rapem są jednak niewskazane, bo Nutter zdobył popularność m.in. dzięki zapowiedziom bezwzględnej walki z przestępczością).
Burmistrz Mixmaster Mike Nowy burmistrz zaskoczył, ale nie wszystkich. Znajomi pamiętają go jeszcze bowiem jako Mixmastera Mike'a, bo po takim przydomkiem był znany jeszcze jako jeden z filadelfijskich DJ'ów.
Wydawałoby się, że z wprawy nie wyszedł, ale po tym ostatnim występie recenzje zebrał różne. Jego przyjaciel z dawnych czasów, który jest znawcą rapu, ograniczył się do lakonicznego stwierdzenia: "Całkiem interesujące".
Źródło: "Philadelphia Weekly"
Źródło zdjęcia głównego: youtube.com