30 miesiącami więzienia zakończyła się dla pewnego 19-latka z Kalifornii "zabawa" laserowym wskaźnikiem. Rok temu mężczyzna świecił nim w pilotów.
Adam Gardenhire, stojąc na podwórku swojego domu, skierował wiązkę zielonego lasera na biznesowy odrzutowiec, który podchodził do lądowania na lotnisku w Burbank w południowej Kalifornii.
Niepozorna zabawka
Mimo że mężczyznę dzieliło od maszyny ok. 800 metrów, światło oślepiło pilota, który o zdarzeniu niezwłocznie zawiadomił policję. Ta w odpowiedzi wysłała helikopter. 19-latek również na niego skierował laser.
Mężczyzna przyznał się do winy. Podczas zeznań powiedział, że nie chciał nikomu wyrządzić krzywdy i "robił to tylko dla zabawy". - Nie przypuszczał, że niepozornie wygladający laser, który pożyczył od znajomego, jest na tyle silny, żeby odwrócić uwagę pilota oddalonego o tysiące stóp nad ziemią - powiedział prokurator federalny Sean Kennedy.
Lawina wypadków
Gardenhire jest drugą osobą skazaną na podstawie nowego prawa uznającego świecenie laserem w samoloty i śmigłowce za przestępstwo federalne. Pierwszą był Stephen Hansen z Saint Cloud na Florydzie. W sierpniu 2012 roku mężczyzna trafił do więzienia na sześć miesięcy, choć prokurator domagał się najwyższej możliwej kary pięciu lat.
W 2005 roku Federalna Administracja Lotnictwa odnotowała ponad 300 przypadków świecenia laserem w pilotów. W 2011 ta liczba wzrosła do prawie 3600.
Autor: rf\mtom\k / Źródło: bbc.co.uk, cnn.com
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu