„Bluzgali, obrażali, kopali”. Skłotersi donoszą na policję

Policjanci pojechali na Worcella, żeby wylegitymować skłotersów
Policjanci pojechali na Worcella, żeby wylegitymować skłotersów
Źródło: MIKIFUS

Dwaj krakowscy skłotersi skarżą się, że zostali pobici przez policję. Twierdzą też, że funkcjonariusze zabrali im telefony, którymi próbowali nagrywać interwencję. Złożyli już w tej sprawie doniesienie do prokuratury. - Wyjaśniamy tę sprawę - zapewnia Katarzyna Padło z krakowskiej policji.

Według skłotersów do wspomnianej sytuacji doszło w sobotę około godz. 17.00. Przed zajmowanym przez nich budynkiem przy ulicy Worcella 8 pojawił się wtedy patrol policji. Funkcjonariusze wylegitymowali dwie dwie osoby, które znajdowały się na posesji.

Groźby i wyzwiska pod adresem skłotersów?

Poszkodowani informują, że całą rozmowę z policjantami nagrywali telefonami komórkowymi, a następnie aparatem.

- To ich rozwścieczyło. Wyrwali nam telefony, rzucili się na nas, przycisnęli do maski, kopali, zadawali ciosy w nerki, wykręcali ręce - relacjonuje Artur, jeden z poszkodowanych.

- Zostaliśmy skuci w kajdanki. Padały groźby. Mówili, że wywiozą nas do lasu. „Takich jak Wy to my jemy na śniadanie” - śmieli się i obiecywali, że "się jeszcze spotkamy" - dodaje drugi ze skłotersów, Sylwek.

Mężczyźni przekonują też, że jeszcze w trakcie interwencji, funkcjonariusze ustalili między sobą własną wersję zdarzeń i ostrzegli skłotersów, że w razie problemów oskarżą ich o napaść na funkcjonariuszy. Skarżą się też, że policjanci oddali im telefony i aparat, lecz zniszczyli karty sim i kartę pamięci.

- Policjanci zniszczyli dowody, które były potwierdzeniem tego, co zaszło na miejscu zdarzenia – mówią skłotersi. Zniszczone karty na wszelki wypadek jednak zachowali. Żaden z nich nie wykonał jednak obdukcji.

Mężczyźni informują, że złożyli już w sprawie pobicia doniesienie do prokuratury. Prokuratura na razie nie potwierdza, że je dostała.

Interwencja policji

Małopolska policja zarzutów skłotersów nie chce na razie komentować: - Wyjaśniamy szczegółowo przebieg tej interwencji - zapewnia Katarzyna Padło z zespołu prasowego i tłumaczy, skąd funkcjonariusze w ogóle wzięli się na ulicy Worcella.

- Dostaliśmy zgłoszenie, że w pustostanie przy Worcella urządzana jest libacja alkoholowa i przebywają tam osoby nieuprawnione, które zakłócają porządek - informuje. Policjanci udali się na miejsce, aby wylegitymować przebywające tam osoby i ustalić, na jakiej podstawie zajmują to miejsce i czy nie doszło do zakłóceń porządku.

Funkcjonariusze nawiązali kontakt z jednym z właścicieli budynku, który nic nie wiedział o tym, by ktokolwiek miał zgodę na przebywanie w tym miejscu. Sporządzono dokumentację.

- Wyjaśniamy szczegółowo tę sytuację pod kątem tego, czy przebywanie w pustostanie było legalne i uprawnione – informuje Padło.

Skłotersi w Krakowie

Skłotersi zajęli pustostan przy ulicy Worcella i zorganizowali jego otwarcie w piątek wieczorem: - Atmosfera była piknikowa, można było podyskutować o sytuacji panującej w mieście, spróbować wegańskich wypieków czy posłuchać SambyKA – opowiada jeden z organizatorów, Piotr. - Było to spotkanie zapoznawcze z sąsiadami, mieszkającymi w pobliżu - dodaje.

Zdjęcia i wideo przekazał jeden z tymczasowych mieszkańców skłotu:

Skłotersi w Krakowie

Otwarcie skłotu przy ulicy Worcella

Otwarcie skłotu przy ulicy Worcella

Autor: ał/koko//kv/zp / Źródło: tvn24

Czytaj także: