Niemieccy maszyniści postanowili zakończyć, trwający od wtorku, strajk na kolei. Spowodował on ogromne opóźnienia dla osób dojeżdżających do pracy i kosztował branżę miliony euro.
- Czujemy ogromną ulgę. Zamiast strajków, odbędą się mediacje - powiedział w czwartek Ulrich Weber, członek zarządu Deutsche Bahn po dwóch dniach rozmów z GDL - małym, ale wpływowym związkiem zawodowym. GDL poinformował, że strajk, dziewiąty w ostatnich 10 miesiącach, zakończy się w czwartek o godz. 19.00.
Ogromne straty
Protest, który rozpoczął się we wtorek, kosztował największą gospodarkę Europy nawet 100 mln euro dziennie i mocno nadszarpnął wizerunek Niemiec, jako przemysłowego i logistycznego hubu.
DB przewożą każdego dnia 5,5 mln pasażerów i 607 tys. ton ładunków w samej Republice Federalnej Niemiec. Są jednak też ważną częścią połączeń między wschodem a zachodem i południem a północą Europy.
Ograniczenia w komunikacji kolejowej odczuł też przemysł chemiczny, motoryzacyjny i producenci stali.
GDL zapowiadał wcześniej, że będzie to najdłuższy strajk w historii. Poprzedni sześciodniowy strajk zakończył się 10 maja. Szef związku zawodowego GDL Claus Weselsky zapewniał, że nowa akcja będzie dłuższa, ponieważ poprzednia "nie zrobiła żadnego wrażenia na pracodawcy".
O co walczą?
Związek GDL domaga się m.in. podwyżki płac o 5 proc. i skrócenia tygodniowego czasu pracy o godzinę. Powodem konfliktu są jednak nie tylko kwestie płacowe, lecz także rywalizacja pomiędzy GDL a znacznie większym związkiem zawodowym w branży kolejowej EVG. GDL chce reprezentować wobec DB nie tylko maszynistów, ale i inne grupy zawodowe zatrudnione na kolei, między innymi konduktorów, na co nie zgadza się dyrekcja Deutsche Bahn.
DB zaproponował 4,7 proc. podwyżkę plus jednorazowe wypłaty w wysokości 1000 euro, ale nie zgadza się na prawo GDL do reprezentowania innych pracowników w firmie.
Mediacje rozpoczną się 27 maja i potrwają do 17 czerwca. GDL zapewnił, że do tego czasu nie ogłosi nowych strajków.
Autor: tol / Źródło: Reuters