Niemcy zyskały dodatkowy bilion euro praktycznie za darmo dzięki pozytywnej reakcji rynków obligacji na ich "historyczny" projekt dotyczący planowanych wydatków - stwierdził szef rady nadzorczej Deutsche Banku Alexander Wynaendts.
Bundestag uchwalił ustawę autorstwa CDU/CSU i SPD reformującą zapisany w konstytucji "hamulec zadłużenia", zakazujący zwiększania deficytu budżetowego powyżej 0,35 proc. PKB. Wprowadzone zmiany przewidują, że wydatki na wojsko, obronę cywilną, służby i cyberbezpieczeństwo, przekraczające 1 proc. PKB, nie będą podlegać ograniczeniom budżetowym, a na ich sfinansowanie możliwe będzie zaciąganie kredytów.
"Pakiet finansowy" przewiduje ponadto utworzenie specjalnego funduszu na odbudowę infrastruktury oraz ochronę klimatu w wysokości 500 mld euro. Większe pole manewru w polityce finansowej otrzymały też władze niemieckich krajów związkowych (landów).
Zmianę konstytucji zatwierdził następnie Bundesrat (Rada Federacji).
Zmiany mają na celu pobudzenie największej gospodarki Europy, modernizację przestarzałej infrastruktury i odbudowę zdolności obronnych. Berlin musiał podjąć działania między innymi w związku z brakiem pewności odnośnie polityki prezydenta USA Donalda Trumpa.
Rynki pozytywnie przyjęły tę zmianę, która według ekonomistów cytowanych przez Bloomberga, powinna doprowadzić do zwiększenia wzrostu gospodarczego w całej strefie euro.
- Rynek bardzo wyraźnie poparł pakiet wydatków, który pokonał ostatnią legislacyjną przeszkodę - powiedział szef rady nadzorczej Deutsche Banku cytowany przez Bloomberga. - Można nawet powiedzieć, że dostaliśmy bilion euro bez dodatkowych kosztów - dodał.
Ryzyko błędnych inwestycji
Wynaendts zauważył, że nagły przypływ pieniędzy niesie ryzyko błędnych inwestycji po latach niedofinansowania obronności i chaotycznych systemów zamówień publicznych. - Czy będą inwestycje źle wydane? Absolutnie tak, ale nie mamy alternatywy - stwierdził.
Zaznaczył, że Niemcy muszą pracować nad reformami strukturalnymi, aby wzrost napędzany długiem stał się trwały.
- Potrzebujemy zmniejszenia regulacji, reformy podatkowej, reformy prawa pracy. Jest więc sporo rzeczy, które jeszcze muszą się wydarzyć, aby te ogromne inwestycje przyniosły pełny efekt - ocenił Wynaendts.
- Nie mamy czasu, by to zmarnować - podsumował.
Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock