OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO
Jak przyznali przedstawiciele resortu, plan ratowania największego producenta węgla kamiennego w UE nie powiedzie się bez porozumienia ze stroną społeczną oraz nakładów ze strony Skarbu Państwa.
Oficjalną prezentację programu naprawczego dla PGG zaplanowano na wtorek w Katowicach, w udziałem m.in. szefa MAP, wicepremiera Jacka Sasina.
Propozycje ministerstwa
Wśród ministerialnych propozycji, które - według nieoficjalnych informacji PAP - mają znaleźć się w programie, jest m.in. zamknięcie kopalń Ruda i Wujek, zawieszenie wypłat tzw. czternastej pensji na trzy lata oraz taka zmiana sposobu wynagradzania w PGG, by 30 proc. płacy było powiązane z wydajnością pracy. Dla odchodzących z pracy górników przygotowano wart blisko 5 mld zł pakiet osłonowy, którego częścią mają być urlopy przedemerytalne i około 100-tysięczne odprawy pieniężne.
W poniedziałkowym komunikacie przed rozmowami przedstawiciele MAP ocenili, że plan dla PGG "jest realny, gwarantuje funkcjonowanie rentownych jednostek w dłuższym horyzoncie czasowym oraz zapewnia racjonalność ekonomiczną działania spółki", zaś jego ważnym elementem "jest dążenie do zapewnienia bezpieczeństwa ekonomicznego zatrudnionych pracowników".
- Od powstania Ministerstwa Aktywów Państwowych prowadzimy intensywne prace nad strategią zmierzającą do transformacji sektora energetycznego i wydobywczego. Z jednej strony zapewni ona bezpieczeństwo energetyczne, z drugiej da branży długoterminową stabilność. Priorytetem jest przy tym ochrona miejsc pracy – powiedział, cytowany w komunikacie, wicepremier Jacek Sasin.
Prezes PGG Tomasz Rogala zaznaczył, że konieczne jest wypracowanie akceptowalnego dla wszystkich modelu organizacyjno-ekonomicznego spółki, który pozwoli jej przetrwać czas pandemii i odbudować potencjał po kryzysie.
- Dziś nie ukrywamy przed pracownikami ani przed stroną społeczną, że sytuacja jest kryzysowa – powiedział Rogala, wskazując, iż przychody PGG spadły o 2,7 mld zł, co jest konsekwencją m.in. przestojów w kopalniach spowodowanych pandemią koronawirusa oraz spadkowego trendu cen na rynkach europejskich. W tej sytuacji, aby przetrwać, spółka musi wdrożyć plan oszczędnościowy i zadbać o bezpieczeństwo finansowe rodzin górniczych - przekonują władze największej górniczej firmy.
W ocenie prezesa PGG na znaczący spadek przychodów złożyły się zmniejszone zapotrzebowanie rynku na węgiel oraz wyłączenie z pracy kilku kopalń z powodu skali zakażeń koronawirusem.
Przedstawiciele spółki zapewniają, że czasowe obniżenie wysokości wynagrodzenia pracowników ma być realizowane "tylko w wymiarze pozwalającym na przetrwanie Polskiej Grupy Górniczej". Firma zamierza szukać oszczędności także w renegocjacjach kontraktów z dostawcami, ograniczeniu inwestycji i redukcji kosztów związanych z zakupem materiałów, energii oraz usług zewnętrznych.
- Wszystkie konieczne oszczędności pozapłacowe zostały już wdrożone. Zaproponowany przez nas plan naprawczy to jedyna możliwa droga pozwalająca na przetrwanie PGG w ekstremalnie trudnych warunkach rynkowych, które wywołał kryzys - powiedział wiceprezes PGG ds. finansowych Andrzej Paniczek, cytowany w poniedziałkowym komunikacie MAP.
Ponadto PGG zabiega o 1,75 mld zł pomocy w ramach pakiety antykryzysowego, przygotowanej przez rząd w porozumieniu z Polskim Funduszem Rozwoju. - W ten sposób tymczasowo zasypiemy dziurę spowodowaną spadkiem przychodów oraz znaczącą korektą cen – wyjaśnił wiceprezes Paniczek. Jak podano w komunikacie, także europejskie oczekiwania dotyczące odejścia od produkcji i spalania węgla kamiennego (tzw. Europejski Zielony Ład) muszą wpłynąć na optymalizację produkcji tego surowca i dostosowanie jej do popytu. "Kolejnym elementem jest dostosowanie poziomu kosztów do warunków rynkowych, ze szczególnym uwzględnieniem cen węgla importowanego oraz zmian na rynku uprawnień do emisji CO2" – podało MAP.
"My podejmiemy rękawicę"
Związkowcy przyznają, że dotarły już do nich nieoficjalne informacje o propozycjach MAP i zarządu PGG. Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek w poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami ocenił, że najprawdopodobniej reaktywowany zostanie Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, który m.in. zorganizował kilka lat temu strajk generalny na Śląsku.
- W tym kierunku to zmierza. Widocznie rząd dojrzał do tego, żeby się rozprawić z górnictwem, chce się rozprawić z górnictwem - to my podejmiemy rękawicę i będziemy walczyć o każde miejsce pracy - zapowiedział Hutek, przypominając także swoje wcześniejsze deklaracje, że nie podpisze się pod żadnym porozumieniem obniżającym wynagrodzenia górników.
- Z moich informacji, nieformalnych przecieków, wynika, że do 2036 roku ma zniknąć całkowicie polskie górnictwo węgla kamiennego (energetycznego - red.); w 2036 roku ma nie być w Polsce żadnej kopalni. Czekamy na jutro. W kopalniach, których nazwy już ogłoszono (jako przeznaczone do likwidacji - red.), jak Ruda (...) już zaczyna się wrzenie. Za chwilę zacznie się - jak to mówił kiedyś Dominik (Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "S" - red.) - czwarte powstanie śląskie - skomentował Bogusław Hutek, określając pomysł likwidacji górnictwa w ciągu 15 lat jako "armagedon".
Według nieoficjalnych informacji związkowców, kopalnie Wujek w Katowicach i Ruda w Rudzie Śląskiej (złożona z trzech połączonych wcześniej kopalń: Pokój, Bielszowice i Halemba) miałyby trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) już z początkiem października tego roku. Restrukturyzacja miałaby też objąć kopalnię Janina, należącą do spółki Tauron Wydobycie.
Pytany o dalsze działania związkowców, Hutek zaznaczył, że strona społeczna czeka teraz na oficjalne informacje ze strony kierownictwa MAP i zarządu PGG. - Jutro (...), kiedy przedstawią (program), dadzą coś na papierze - my wracamy, idziemy do ludzi, mówimy, jak wygląda sytuacja i podejmujemy dalsze decyzje - zapowiedział związkowiec, według którego rządowe plany mogą oznaczać utratę 300-400 tys. miejsc pracy w różnych branżach na Śląsku.
Program naprawczy
Trudna sytuacja PGG to m.in. efekt spadku zapotrzebowania na węgiel - tegoroczna nadwyżka wydobycia nad popytem szacowana jest na ok. 4 mln ton, a przyszłoroczna nawet na 7 mln ton. Stąd m.in. - co wiadomo nieoficjalnie - propozycja redukcji zdolności wydobywczych poprzez zamknięcie kopalni Wujek oraz całej, złożonej z trzech ruchów, kopalni Ruda - kopalnie te generują obecnie większość strat w PGG. Ponadto kopalnie grupy Tauron Sobieski i Janina miałyby zredukować wydobycie o ok. 1,5 mln ton; możliwe jest też ich połączenie.
Częścią programu naprawczego dla zatrudniającej ok. 41 tys. osób PGG - jak wynika z nieoficjalnych informacji - mają być także oszczędności, związane m.in. z zawieszeniem na trzy lata wypłat tzw. 14. pensji - dorocznego świadczenia, równego z reguły miesięcznemu wynagrodzeniu. Zarząd PGG chce też zaproponować załodze inny sposób wynagradzania, w którym 30 proc. płacy będzie powiązane z wydajnością.
Odchodzący z pracy górnicy mogliby liczyć na osłony, podobne do tych stosowanych już w poprzednich odsłonach restrukturyzacji górnictwa. To m.in. tzw. urlopy górnicze dla tych górników dołowych, którym do emerytury zostało nie więcej niż 4 lata (3 lata w przypadku pracowników zakładów przeróbki węgla) - do czasu uzyskania uprawnień emerytalnych mają otrzymywać trzy czwarte dotychczasowego wynagrodzenia. Przewidziano też około 100-tysięczne jednorazowe odprawy pieniężne dla górników, którzy zdecydują się dobrowolnie odejść z pracy. Wartość całego pakietu osłonowego dla PGG, wraz z kosztami osobowymi, likwidacją szkód górniczych itp. szacowana jest na ok. 5 mld zł.
Autorka/Autor: mp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock