Pełne oskładkowanie umów zlecenia - to jedno z rozwiązań, które analizuje rząd. - Dla polskich przedsiębiorców najważniejsza jest stabilność przepisów i jasna, prosta w interpretacji sytuacja prawna, a nie wielkość składek - mówi główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasz Kozłowski.
O tym, że rząd planuje pełne oskładkowanie umów zlecenia napisała "Rzeczpospolita". Zmiany miałyby wejść w życie już od 1 stycznia 2021 roku, a wyższe składki przedsiębiorcy zapłacą od wynagrodzeń osób, które pracują na co najmniej dwóch umowach zlecenia lub łączą pracę na zleceniu z etatem i działalnością gospodarczą. Pełne oskładkowanie umów zlecenia mogłoby oznaczać dodatkowy koszt dla firm w wysokości nawet 2,5 miliarda złotych.
- Żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte - zastrzegł jednak w rozmowie z PAP wiceminister pracy Stanisław Szwed.
Dodał, że na razie prowadzone są rozmowy "z partnerami społecznymi na temat różnych rozwiązań". Zaznaczył też, że dyskusja o zmianie obowiązujących przepisów toczy się od kilku lat, a temat wielokrotnie poruszany był na forum Rady Dialogu Społecznego.
- To, w jakiej formie reforma wejdzie w życie i kiedy, zależy właśnie od dialogu ze związkami zawodowymi i organizacjami zrzeszającymi pracodawców. Nic w tej kwestii nie jest jeszcze przesądzone. (...) Zależy nam na tym, by Polacy otrzymywali jak najwyższe świadczenia emerytalne, pozwalające godnie przeżyć jesień życia - podkreślił wiceminister.
"Od wielu lat zgłaszaliśmy potrzebę"
- Jako OPZZ od wielu lat zgłaszaliśmy potrzebę oskładkowania umów cywilnoprawnych - zarówno zleceń, jak i umów o dzieło - stwierdził w rozmowie z TVN24 Biznes Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Dodał, że "pierwszym tego efektem było oskładkowanie umów cywilnoprawnych do poziomu minimalnego wynagrodzenia". - Pod koniec czerwca na posiedzeniu Rady Rynku Pracy mówiłem, że istnieje konieczność oskładkowania tych umów do pełnej wysokości. Dzięki temu zainteresowane osoby będą miały wyższe świadczenia emerytalne, ponadto więcej składek będzie wpływać do systemu ubezpieczeń społecznych - wyjaśnił.
Zwrócił przy tym uwagę, że "w związku z epidemią koronawirusa budżet państwa może mieć problemy, a deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest coraz bardziej widoczny". - Dlatego tym bardziej oskładkowanie to bardzo dobry krok, zwłaszcza patrząc w przyszłość osób, które miały to oskładkowanie jedynie do poziomu płacy minimalnej - podkreślił.
"Zapowiedzi wpisują się w nurt zaostrzania przepisów"
- Obecne zapowiedzi wpisują się w nurt zaostrzania przepisów dotyczących oskładkowania umów cywilnoprawnych. Już poprzednia nowelizacja zwiększyła obciążenia dla osób pracujących na umowach cywilnoprawnych, bo po niej zwolnienie ze składek pojawia się dopiero po osiągnięciu minimalnego wynagrodzenia z pierwszej umowy - zauważyła w rozmowie z TVN24 Biznes Joanna Torbé, ekspert ds. delegowania pracowników, prawa pracy i ubezpieczeń społecznych przy Business Centre Club.
Dodała, że pełne oskładkowanie umów zlecenia "dotknie ubezpieczonych i zarobią oni mniej, bo część składek jest pokrywana z wynagrodzenia osób, które pracują" oraz "dotknie też przedsiębiorców, którzy prowadzą legalną działalność, a zatrudniają osoby, dla których dana aktywność jest dodatkowym zajęciem".
- Być może deficyt powoduje takie, a nie inne działania ustawodawcy. Ale trzeba też mieć na uwadze, że problem umów cywilnoprawnych powraca co jakiś czas i nie jest to nowa inicjatywa. Jeżeli chcielibyśmy poszukiwać środków finansowania, to organy kontrolne powinny wyłapywać zjawiska związane z nadużywaniem przepisów - podkreśliła Torbé.
Jej zdaniem "w pierwszej kolejności trzeba by się zwrócić w stronę nadużywania umów o dzieło, które są nieoskładkowane", a później "spojrzeć na czarny rynek zatrudnienia cudzoziemców, gdzie cudzoziemcy są fikcyjnie delegowani z Ukrainy lub stają się 'wspólnikami' spółek, a ich wynagrodzenie jest nieoskładkowane".
- Są to zjawiska o tak dużej skali że myślę, że utrata wpływów do budżetu jest ogromna. Na rynku pracy mają miejsce zjawiska patologiczne, które zaburzają konkurencję i powodują, że legalny biznes jest nieopłacalny - zaznaczyła ekspertka.
"Przyczyni się do bardziej przejrzystego systemu"
- Przepisy dotyczące tego, które umowy mogą być oskładkowane, a które nie, to bardzo grząski grunt prawny. Usunięcie zbiegów tytułów do ubezpieczeń społecznych przyczyniłoby się do stworzenia bardziej przejrzystego systemu. Dla polskich przedsiębiorców najważniejsza jest stabilność przepisów i jasna, prosta w interpretacji sytuacja prawna, a nie wielkość składek - powiedział w rozmowie z TVN24 Biznes Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Jego zdaniem pełne oskładkowanie umów zlecenia będzie porządkować rynek pracy. - Firmy, które wykorzystują te nie w pełni oskładkowane umowy zlecenia, są bardziej konkurencyjne cenowo. Z kolei firmy, które w pełni oskładkowują wynagrodzenia swoich pracowników, zapewniając im w przyszłości wyższe świadczenia, na przykład emerytury, często przegrywają na rynku. To kolejny powód, dlaczego od dłuższego czasu byliśmy za tą zmianą. Odbieramy to bardzo pozytywnie, że rząd planuje to wprowadzić - dodał.
Wyjaśnił też, że ta propozycja "to jest coś, co przynosi dodatni wynik dla sektora finansów publicznych". - Wiemy, jaka jest sytuacja budżetu, a to jest najlepsze miejsce, gdzie można szukać dodatkowych pieniędzy - zaznaczył.
Nieadekwatne świadczenia
Jak wyjaśnił resort rodziny, pracy i polityki społecznej, co do zasady składki płacone od umów zlecenia są bardzo niskie, czego konsekwencją jest wysokość otrzymywanych przez zleceniobiorców zarówno świadczeń krótkoterminowych (zasiłki chorobowe, macierzyńskie, gdy osoby te podlegają dobrowolnie ubezpieczeniom chorobowym), jak i świadczeń długoterminowych (renta z tytułu niezdolności do pracy, emerytura), która jest nieadekwatna (znacznie niższa) od otrzymywanych przychodów z tytułu wykonywanych umów cywilnoprawnych. Tytuły do ubezpieczenia są kumulowane tylko do osiągnięcia z tytułu umowy zlecenia podstawy wymiaru składek nie niższej niż najniższe wynagrodzenie za pracę.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock