"W związku z decyzją prezydenta o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podjąłem decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska, Polskie Radio oraz Polska Agencja Prasowa" - napisano w komunikacie ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza.
"W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowania tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania" - czytamy w komunikacie.
Dodano, że "stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela".
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek odnosząc się do tych informacji napisał na platformie X: "Decyzja ministra Sienkiewicza o postawieniu w stan likwidacji TVP, Polskiego Radia i PAP to przyznanie się do porażki przez większość rządową". "Blitzkrieg się nie udał" - podkreślił.
"Minister Sienkiewicz zachowuje się jak typowy agresor. Najpierw brutalnie napadł, a teraz - wobec skutecznego oporu - straszy, że wysadzi wszystko w powietrze. Pierwszy raz w historii polskich mediów ktoś zdecydował się na taki krok. To dowód na kompletną bezsilność władzy, która nie znalazła żadnego legalnego sposobu na zmiany władz w tych spółkach" - dodał Mastalerek.
"Dlatego wybrali wariant likwidacji, który był jednym z pierwotnych pomysłów koalicji rządowej, wielokrotnie opisywanym w mediach" - zaznaczył szef gabinetu prezydenta.
Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki (KO) powiedział, że "dla zwykłych pracowników nic się nie zmienia ponieważ oni dalej są zatrudnieni". - To jest kwestia zarządów. Likwidator przejmuje obowiązki zarządów, staje się podmiotem, który zarządza całością spółki. To w porozumieniu z ministrem będzie próbą wyprowadzenia na prostą. To jest też kwestia Rady Ministrów, zorganizowania finansowania, bo ta decyzja prezydenta jest kompletnie niezrozumiała - powiedział.
Komunikat w sprawie stanu likwidacji PAP
Komunikat w tej sprawie wystosował do pracowników Polskiej Agencji Prasowej Marek Błoński, informując, że został likwidatorem PAP. Wcześniej szef MKiDN mianował go nowym prezesem PAP.
"Biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich dni, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjął dziś uchwały o likwidacji Polskiej Agencji Prasowej SA oraz Polskiego Radia SA i Telewizji Polskiej SA. Tym samym zostałem likwidatorem PAP, a dotychczasowy członek zarządu Paweł Kostrzewa oraz dyrektor finansowa Justyna Leszczyńska będą moimi pełnomocnikami" - napisał Błoński. Wskazał też, że "uprawnienie do postawienia spółki w stan likwidacji wypływa wprost ze statutu PAP".
Podkreślił jednocześnie, że "decyzja o otwarciu likwidacji oraz ustanowieniu likwidatora nie powoduje, że PAP kończy swoją działalność". Zaznaczył, że "w okresie likwidacji spółka zachowuje osobowość prawną, likwidacja nie wpływa na ważność umów o pracę ani na ważność umów z kontrahentami. W okresie likwidacji spółka nadal będzie prowadziła bieżącą działalność na podstawie obowiązujących umów".
Likwidator wskazał, że Polska Agencja Prasowa jest "firmą o 105-letniej tradycji – publiczną agencją prasową o ugruntowanej pozycji na rynku medialnym". Zapewnił też, że "intencją Właściciela nie jest zaprzestanie działalności Agencji", a na obecnym etapie "zmienia się jedynie prawna formuła działania".
Podkreślił, że "nie wstrzymuje to jakiejkolwiek aktywności PAP, nie oznacza też żadnych zwolnień pracowników i nie ogranicza bieżącej działalności".
Błoński wskazał, że otwarcie likwidacji "nie jest czynnością nieodwracalną". Jak dodał, "przepisy przewidują, że jednomyślna uchwała wspólników o dalszym istnieniu spółki może zapobiec jej rozwiązaniu. Wspólnik spółki może zatem w każdym momencie podjąć decyzję o zatrzymaniu procesu likwidacji spółki; decyzja ta może zapaść właściwie do samego końca postępowania likwidacyjnego, czyli do dnia złożenia do KRS wniosku o wykreślenie spółki z rejestru".
"Decyzja o dalszym działaniu PAP w formule likwidacyjnej czyni stan prawny jednoznacznym, przy zapewnieniu wszelkich możliwości nieskrępowanego działania likwidatora spółki i jego pełnomocników. Wszystkie podjęte w ostatnim czasie decyzje nowego zarządu pozostają w mocy" - zaznaczył.
"To była bardzo trudna decyzja"
- Myślę, że to była bardzo trudna decyzja. Ona została podjęta, po jak się wydaje nie do końca przemyślanym, na pewno nieoczekiwanym, wecie przez pana prezydenta. Odmowa jakiegokolwiek finansowania dla mediów publicznych oznacza praktycznie rzecz biorąc, że one nie będą w stanie wykonywać nie tylko swoich obowiązków, ale także będą z trudem regulowały swoje obowiązania - stwierdził w TVN24 członek KRRiT dr hab. Tadeusz Kowalski.
Według niego "ta decyzja w pewnym stopniu zostaje wymuszona okolicznościami prawnymi i powiedziałbym też politycznymi".
- To jest bardzo trudna decyzja, również z tego powodu, że wywołuje ona zapewne nieoczekiwane i przykre emocje wśród tych, którzy pracują dla tych spółek, którzy są pracownikami, rodzinami, wszystkich współpracowników. Taka decyzja w zasadzie jest możliwa z punktu widzenia rozwiązań ustawowych, więc (...) ona jest wymuszona okolicznościami, z którymi mamy do czynienia na skutek tej wcześniejszej decyzji - stwierdził Kowalski.
Członek KRRiT wyjaśnił, że "media publiczne na ten rok 2024 łącznie zaplanowały stratę powyżej 3 miliardów złotych, z czego 2,5 miliarda to jest Telewizja Polska, a prawie blisko 250 milionów Polskie Radio".
- Więc to jest bardzo duża strata. To, czym dysponuje obecnie Krajowa Rada, będzie dysponowała w przyszłym roku, to jest kwota około 620 milionów złotych pochodzących z abonamentu. Obecnie jest około 7 milionów osób zobowiązanych do płacenia abonamentu, z czego bardzo dużo jednak nie płaci, kilkaset tysięcy wnosi ten abonament. Nasza prognoza mówi o 620 milionach - wskazał.
Dodał też: - Mimo tych dwóch źródeł finansowania jeszcze brakuje 3 miliardów złotych. Sytuacja jest moim zdaniem niezwykle poważna i oczywiście konieczna staje się jakby spojrzenie na przyszłość w wymiarze ekonomicznym mediów publicznych.
Zwrócić też uwagę na dwa elementy. - W komunikacie ministra mówi się o tym, że proces likwidacji jest odwracalny, to znaczy postawienie stanu likwidacji nie oznacza jeszcze likwidacji, a więc może ten proces jednak doprowadzi do pewnego rodzaju restrukturyzacji i zaniechania tego procesu likwidacji nowego. Z drugiej strony wydaje się, że konieczne są po prostu zmiany ustawowe, które na tyle ustabilizują sytuację tych spółek w sensie organizacyjnym, ale też finansowym, że będzie można wrócić do rozmowy o już systemowym finansowaniu, a nie tylko takim doraźnym długiem Skarbu Państwa - powiedział Kowalski.
Weto prezydenta
Sejm podjął w ubiegły wtorek wieczorem uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej, wzywającej Skarb Państwa do działań naprawczych. Dzień później resort kultury poinformował, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa, działając na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych, odwołał 19 grudnia dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej S.A., Polskiego Radia S.A. i Polskiej Agencji Prasowej S.A. i Rady Nadzorcze. Minister powołał nowe Rady Nadzorcze ww. Spółek, które powołały nowe Zarządy Spółek.
Decyzja szefa MKiDN spotkała się z krytyką ze strony polityków PiS; także prezydent Andrzej Duda stwierdził, że doszło do naruszenia konstytucji. Od powołania nowych zarządów w PAP i TVP w siedzibach tych spółek przebywają politycy PiS, protestujący przeciwko, jak oceniają, "bezprawnemu przejęciu" mediów przez nowy rząd.
W sobotę prezydent Andrzej Duda zawetował uchwaloną w ubiegłym tygodniu ustawę okołobudżetową na rok 2024, w której znalazły się m.in. podwyżki dla nauczycieli, ale także 3 mld zł na media publiczne. Prezydent zapowiedział, że po świętach złoży do Sejmu własny projekt, dotyczący m.in. podwyżek dla nauczycieli i pozostałych wydatków zaplanowanych w ustawie okołobudżetowej. W środę prezydent wniósł do Sejmu projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024.
W środę politycy nowej koalicji rządzącej w różnych wywiadach zwracali uwagę na konieczność przyjęcia zmian prawnych dotyczących mediów publicznych. Premier Donald Tusk na środowej konferencji prasowej odniósł się do kwestii finansowania mediów publicznych, w tym do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy. Szef rządu przekazał, że po wecie prezydenta Andrzeja Dudy rząd podjął decyzję o przygotowaniu nowej ustawy okołobudżetowej, która ma być jeszcze tego samego dnia złożona w Sejmie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24