W przypadku transakcji o dużej skali standardem jest, że prezesi banków spotykają się z inwestorami i uczestniczą w omawianiu przedsięwzięć - czytamy w oświadczeniu banku Pekao SA. Dodano w nim też, że "analiza dostępnych w przestrzeni publicznej dokumentów nie daje podstaw do twierdzeń, iż bank udzielił kredytu 300 mln euro (1,3 mld zł) na budowę wieżowców".
Bank zdecydował się na oświadczenie na swojej stronie internetowej "w związku z szeregiem publikacji na temat warunków kredytowych dla realizacji przedsięwzięcia budowy wieżowców w Warszawie". W ocenie banku "publikowanie informacji nieprawdziwych na temat jego działania w tej sprawie uderza w cały akcjonariat", który "w ponad dwóch trzecich jest całkowicie prywatny i niezwiązany ze Skarbem Państwa".
To nie był kredyt
"Gazeta Wyborcza" opublikowała w ubiegłym tygodniu stenogram nagrania rozmowy m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Jak podała "GW", budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro, czyli ok. 1,3 mld zł.
W niedzielę bank wydał oświadczenie, w którym odnosi się do sprawy. Jak w nim czytamy, "analiza dostępnych w przestrzeni publicznej dokumentów nie daje podstaw do twierdzeń, iż bank udzielił kredytu 300 mln euro (1,3 mld zł) na budowę wieżowców". Według Pekao wyżej wymienione dokumenty "wskazywałyby, że jest to rodzaj term sheet, oznaczającego wyłącznie wstępne uzgodnienie parametrów finansowania". Dodano, że taki dokument nie jest umową kredytową i - co istotne - dotyczy jedynie finansowania początkowej części projektu. "Dokument taki dotyczy zatem kwot nieporównanie niższych niż kwota ewentualnego finansowania końcowego" - czytamy.
"Udzielenie kredytu wymaga spełnienia szeregu formalnych i proceduralnych wymogów zgodnie z polityką kredytową Banku i jego wewnętrznymi procedurami" - podkreśla bank.
"Gazeta Wyborcza" informowała, że firmy Geralda Birgfellnera za przygotowanie budowy dwóch wieżowców miały otrzymać 15,5 mln euro, a Pekao miało te wydatki sfinansować.
Bank odniósł się również do tych informacji. "W przestrzeni publicznej pojawiają się sumy 11 i 4,5 mln euro na finansowanie prac przygotowawczych" - napisano. W ocenie banku, "niektórzy publicyści błędnie sumują te kwoty, chociaż analiza dostępnych publicznie dokumentów wskazuje wyraźnie na fakt, iż kwota wstępnego ewentualnego finansowania została zmniejszona z kwoty 11 mln euro do kwoty 4,5 mln euro".
Prezes spotyka się z inwestorami
W oświadczeniu bank podkreśla też, że "warunki kredytu uzależnione są od wyniku przeprowadzenia badania stanu prawnego nieruchomości i inwestycji, procesu weryfikacji, a następnie zawarcia bardzo szczegółowej umowy kredytowej". "Twierdzenie, iż Bank Pekao S.A. bierze udział w transakcjach nierynkowych są nieuprawnione i mogły być sformułowane wyłącznie przez osoby spoza branży finansowej lub na podstawie wyłącznie wybiórczych materiałów" - napisano.
Bank twierdzi, że standardowym działaniem jest uzyskiwanie zabezpieczeń w przypadku udzielania finansowania. "W tym przypadku - co jasno wynika z dostępnych publicznie dokumentów - wartość zabezpieczeń znacząco przewyższa kwoty wskazane w tych dokumentach" - dowiadujemy się z oświadczenia.
"W przypadku transakcji o dużej skali, standardem jest, że prezesi zarządów banków spotykają się z inwestorami i biorą udział w omawianiu takich przedsięwzięć" - informuje bank.
"Standardowy element procesu"
Jak czytamy dalej, kredytowanie prac przygotowawczych jest standardowym elementem procesu inwestycyjnego. "Banki, podpisując term sheet [warunki wstępne udzielenia kredytu, wymagające pozytywnego due diligence (analizy firmy pod względem finansowym, prawnym, podatkowym i handlowym - red.)] na prace przygotowawcze, zazwyczaj rezerwują sobie udział w inwestycji ostatecznej. Jest to częste działanie banków, dzięki któremu mogą zapewnić sobie udział, a tym samym zyski, w finansowaniu inwestycji docelowej. Udział w kredytowaniu prac przygotowawczych nie oznacza jednak automatycznie zgody na udzielenie kredytu na finalną inwestycję, bądź też 100 proc. w niej udziału" - czytamy.
Dodano, że tego rodzaju warunki są w pełni rynkowe i stosowane w polskiej i międzynarodowej bankowości. Bank podał też, że sporządza dokumentację w zależności od zapotrzebowania klientów; dokumenty bankowe w obcych językach często pojawiają się, gdy w transakcji uczestniczą osoby niewładające polskim.
Zapewniono również, że transakcje i sposób ich przygotowania nie odbiegają od warunków rynkowych w branży bankowej i deweloperskiej oraz, że bank uczestniczy w wielu przedsięwzięciach zmierzających do realizacji budowlanych inwestycji.
Kolejne oświadczenie
To nie pierwszy raz, gdy Pekao odnosi się do nagrań z rozmów Kaczyńskiego z Birgfellenerem. Bank w swoim pierwszym oświadczeniu tłumaczył, że co druga duża polska firma jest jego klientem, a zgodnie z Prawem bankowym bank i osoby w nim zatrudnione są obowiązane zachować tajemnicę bankową.
Pekao SA powstał w 1929 r., obecnie jest częścią grupy PZU – największej grupy finansowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Obsługuje ponad 5 mln klientów, co druga polska firma jest klientem banku. Zatrudnia ponad 15 tys. osób. Od 1998 r. akcje banku są notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
Autor: kris / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock