Rząd zapowiedział wsparcie kolejnych gospodarstw domowych w związku z podwyżkami cen energii. Projekt ustawy w tej sprawie ma trafić do Sejmu we wrześniu. - Skończy się tak jak zawsze - na chybcika, bez pomyślunku, bez konsultacji, we wrześniu przyjdą z jakimś gniotem legislacyjnym, który będą jeszcze 15 razy poprawiać - powiedział w rozmowie z TVN24 z kolei Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej. Zdaniem Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy "opieszałość Prawa i Sprawiedliwości w pracach legislacyjnych wskazuje, że nie będzie ciepłej zimy". W jego ocenie ustawa prawdopodobnie wejdzie w życie dopiero w listopadzie.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w piątek zapowiedziała wsparcie kolejnych gospodarstw domowych, w związku z podwyżkami cen energii. Jak wskazała, w ramach tego pakietu odbiorcom indywidualnym ma przysługiwać dodatek, którego kwota będzie zależała od źródła ciepła. Używający pelletu albo innego rodzaju biomasy, jak brykiet drzewny, słoma, ziarna zbóż mają otrzymać 3000 zł. Dodatek w wysokości 1000 zł ma przysługiwać gospodarstwom, w których główne źródło ciepła jest opalane drewnem kawałkowym. Jeżeli głównym źródłem jest LPG, dodatek ma wynieść 500 zł. Z kolei gospodarstwa, w których głównym źródłem jest kocioł na olej opałowy, mają otrzymać 2000 zł dodatku.
Zgodnie z zapowiedziami szefowej MKiŚ projekt ustawy ma trafić do prac w Sejmie we wrześniu br. - Przepisy są gotowe, będziemy je prezentować na Komitecie Stałym Rady Ministrów, potem na Radzie Ministrów, co pozwala nam prognozować, że na pierwsze, wrześniowe posiedzenie Sejmu te przepisy (...) będą mogły przejść całą ścieżkę legislacyjną - powiedziała podczas piątkowej konferencji prasowej Anna Moskwa.
Tymczasem na podpis prezydenta Andrzeja Dudy czeka ustawa o dodatku węglowym w wysokości 3 tys. zł. Ustawa przewiduje, że dodatek węglowy będzie przysługiwać gospodarstwom domowym, dla których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe – zasilane węglem kamiennym, brykietem lub pelletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
"Opieszałość Prawa i Sprawiedliwości wskazuje, że nie będzie ciepłej zimy"
Zdaniem Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy dodatek dla źródeł innych ciepła, innych niż węgiel, realnie może obowiązywać dopiero od listopada. - Opieszałość Prawa i Sprawiedliwości w pracach legislacyjnych wskazuje, że nie będzie ciepłej zimy, że dodatku grzewczego wcale w październiku, listopadzie nie będzie, bo gdybyśmy te prace rzeczywiście policzyli, to jeżeli Sejm zbierze się we wrześniu, później w październiku zbierze się Senat, to prawdopodobnie od listopada będziemy mieli ustawę, więc ci, którzy mają piece węglowe, mogą liczyć na wsparcie, ale inne źródła ogrzewania, w tym gaz, niestety nie - powiedział Gawkowski w rozmowie z TVN24.
W ocenie posła Lewicy "to jest obraz Prawa i Sprawiedliwości". - Bo mogli wziąć ustawę Lewicy, mogli ją zrobić na ostatnim posiedzeniu, wystarczyło chcieć, chęci nie było, będzie zimna zima - stwierdził Gawkowski.
"Nie uciekną przed tym, aby wyrównać ewidentną niesprawiedliwość"
Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej był pytany, co będzie z dopłatami do osób ogrzewających dom innymi paliwami niż węgiel. - Nikt tak naprawdę nie wie, bo PiS co minutę zmienia zdanie w tym zakresie, ale myślę, że skończy się tak, że im bliżej będzie sezonu grzewczego, tym będzie wzrastać determinacja w PiS-ie, aby dodać pieniądze, tak naprawdę, wszystkim na ogrzewanie - powiedział Kierwiński.
- My to proponowaliśmy, proponowaliśmy już przy tej ustawie (o dodatku węglowym - red.), na razie nie było na to chęci, ale myślę, że presja wyborców, presja bałaganu, który stworzyli, będzie tak silna, że nie uciekną przed tym, aby wyrównać ewidentną niesprawiedliwość - ocenił poseł KO.
Poparcia większości Sejmu nie uzyskała poprawka Senatu, która zakładała, że wsparcie miałyby otrzymać wszystkie gospodarstwa niezależnie od rodzaju źródła ogrzewania, także te które opalają olejem opałowym, gazem, gazem LPG, energią elektryczną czy wykorzystują do tego celu fotowoltaikę i pompy cieplne.
Zdaniem Kierwińskiego "to, co dzisiaj jest zaproponowane, jest po prostu niesprawiedliwe". - Niesprawiedliwe wobec wszystkich tych, którzy używają innego surowca grzewczego niż węgiel - podkreślił.
W jego ocenie "rząd tak działa ze wszystkim". - Oni działają wyłącznie pod wpływem chwili, impulsu i na ostatnią chwilę. Przypomnijmy sobie deklarację z początku roku: "nie ma żadnego problemu węgla, jesteśmy potęgą, z gazem nie mamy problemu, wszystko będzie dobrze, a inflacja to jest przejściowe zjawisko, które zaraz minie" i potem nastąpiła taka galopada legislacyjna. Wymyślili jeden projekt (o maksymalnej cenie za tonę węgla - red.), okazało się, że jest niedoskonały, więc wycofywali się z niego, jeszcze zanim wszedł w życie. Przygotowali drugi projekt, przy tym drugim projekcie nie chcieli w ogóle rozmawiać z opozycją, dziś już mówią: "może niektóre pomysły są rozsądne, ale poczekamy do września" - wskazał poseł KO.
- Skończy się tak jak zawsze - na chybcika, bez pomyślunku, bez konsultacji, we wrześniu przyjdą z jakimś gniotem legislacyjnym, który będą jeszcze 15 razy poprawiać - podsumował Marcin Kierwiński.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24