Pełne rekompensaty za podwyżki cen prądu będą dla odbiorców z pierwszego progu podatkowego, czyli zarabiających miesięcznie nie więcej niż 7127 zł brutto - o takim kryterium poinformował w poniedziałek w Radiu Plus wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Sasin był pytany o to, czy projekt rekompensat za podwyżki cen energii jest już gotowy.
- Nie, nie jest jeszcze gotowy. On jest gotowy co do tej zasadniczej części, czyli jak ta konstrukcja rekompensat ma wyglądać. Dopracowujemy szczegóły techniczne. Biorąc pod uwagę ilość potencjalnych beneficjentów tej ustawy, musimy dopracować sam techniczny mechanizm tych wypłat - powiedział Sasin.
Jak mówił, rekompensaty będą dotyczyły "100 procent zwrotu tego, co zostało podniesione dla osób w pierwszym progu podatkowym". - To jest jedyne kryterium. Do tych osób mniej zamożnych to jest kierowane - zaznaczył.
To pierwszy raz, gdy wicepremier wspomniał o kryterium dochodowym w przyznawaniu rekompensat. Jeszcze w ubiegłym tygodniu w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Sasin mówił, że "zasada będzie taka, że po końcu roku, kiedy (...) będziemy mogli określić, ile więcej polska rodzina zapłaciła za prąd, zrekompensujemy tę różnicę".
Na początku stycznia w Radiu ZET wicepremier zaznaczył, że późniejszy zwrot większych wydatków, który będzie "realizowany po zakończeniu roku", a "rekompensaty będą mogły zostać wypłacone, gdy będzie wiadomo, ile konkretne gospodarstwo domowe w 2020 roku dopłaciło". Z kolei pod koniec roku na antenie radiowej Trójki minister aktywów państwowych podkreślał, że "polskie rodziny, indywidualni odbiorcy energii nie poniosą kosztów wzrostu cen energii". W połowie grudnia Sasin mówił w Radiu RMF FM: - Zrobimy wszystko, by gospodarstwa domowe nie odczuły podwyżki cen prądu.
Maksymalnie 3 miliardy złotych
W Radiu Plus Sasin tłumaczył, że w 2021 r. będzie można określić wysokość zużycia energii przez każdego odbiorcę.
- Będzie trzeba złożyć wniosek - co do tego nie ma wątpliwości - bo to będzie świadczenie wypłacane na wniosek. Natomiast co do tej technicznej strony, czyli gdzie trzeba będzie złożyć wniosek, jak on będzie obsłużony - mamy jeszcze kilka wariantów - powiedział.
Jak dodał, "chodzi też o to, żeby ten system po prostu zadziałał, a nie okazało się, że przy ogromie wniosków będą jakieś problemy techniczne".
Zdaniem Sasina maksymalny koszt wypłaty rekompensat wyniesie 3 mld zł. - To jest absolutnie maksymalny koszt, przy założeniu, że wszyscy wystąpią o te rekompensaty, że to zużycie będzie rzeczywiście wysokie. Ja się spodziewam, że może się to zamknąć w połowie tej sumy - powiedział.
W poniedziałek do słów wicepremiera odniosła się również minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
- Ministerstwo aktywów państwowych pracuje na projektem ustawy. Ja go jeszcze nie widziałam. Myślę, że zasadnym jest to, by rekompensaty trafiały do najuboższych, których na tę niespełna 10-złotową miesięcznie podwyżkę cen za energię elektryczną realnie nie stać. To nie jest złe podejście, które będzie prezentowane w projekcie ustawy. Jeśli w taki sposób, by miał wyglądać, to nie widzimy powodu, żeby nie poprzeć tego projektu - stwierdziła Emilewicz.
Prosty system
Wiceminister aktywów państwowych Tadeusz Skobel mówił w piątek, że projektowany system rekompensat za wzrost cen prądu w 2020 r. obejmie odbiorców indywidualnych, korzystających z zatwierdzanych przez URE taryf, jaki i pozostających na wolnym rynku. Jak wówczas podkreślił, projektowany w Ministerstwie Aktywów Państwowych mechanizm nie obejmie "odbiorców najbardziej zamożnych".
Skobel zaznaczył, że projekt odpowiedniej ustawy jest w trakcie konsultacji wewnątrzresortowych. Mówił, że system będzie prosty, niestwarzający odbiorcom "barier natury matematyczno-kalkulacyjnej", i będzie zgodny z prawem UE.
Autor: kris / Źródło: PAP