W czasie czwartkowej sesji złoty umacniał się wobec dolara, natomiast nieco osłabł wobec euro.
Ok. 16.30 za amerykańską walutę trzeba było zapłacić 3,74 zł, za euro 4,07 zł, a za franka szwajcarskiego 3,90 zł.
Według Konrada Ryczki z DM BOŚ umocnienie się złotego wobec dolara było proporcjonalną reakcją na wydarzenia z szerokiego rynku, gdzie po ostatnich słabszych danych z USA można było zaobserwować korekcyjne podbicie kwotowań eurodolara (czyli wzrost wyceny euro i spadek USD). - Równocześnie warto zwrócić uwagę na obniżoną aktywność inwestorów, co ma związek z okresem przedświątecznym. Obecnie inwestorzy czekają jeszcze tylko na jutrzejsze dane dot. zatrudnienia w USA, jednak na większości rynków będzie to już dzień bez handlu, stąd potencjalne reakcje będą najprawdopodobniej dopiero widoczne w przyszłym tygodniu - uważa Ryczko.
"Przesłanki fundamentalne"
Kamil Maliszewski z DM mBanku zwraca uwagę, że za osłabieniem polskiej waluty w stosunku do euro nie stały żadne "przesłanki fundamentalne" i "jest to jedynie niewielka korekta, po trzech dobrych sesjach z początku tygodnia". - Kurs znajduje się obecnie w okolicach 4,07 i wydaje się, że wiele może zależeć od jutrzejszych danych z rynku pracy w USA. Jeżeli okazałyby się słabsze od oczekiwań, to mogłoby to dodatkowo wesprzeć waluty rynków wschodzących, ze względu na oddalającą się perspektywę podwyżek stóp procentowych w USA - komentuje Maliszewski. Zaznacza, że dolar osłabiał się w stosunku do euro oraz złotego, pomimo mniejszej od prognoz liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych. - Świadczy to jednak jedynie o dużej niepewności, która towarzyszy inwestorom - komentuje analityk. - Stabilnie wyglądała dziś sytuacja na parze frank/złoty, gdzie kurs utrzymuje się w okolicach 3,90 i niewiele wskazuje, aby mógł zdecydowanie się zmienić przed istotnymi danymi o wielkości rezerw walutowych oraz inflacji, które poznamy w przyszłym tygodniu - dodaje Maliszewski.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu