Jeśliby ostatnie dwa tygodnie nie były dla kogoś świadectwem awersji do złotego, powinien jeszcze raz spojrzeć na wykres i zachowanie naszej waluty o poranku. Tłumaczy redaktor rynkowy tvn24bis.pl Jakub Tomaszewski.
Chwilę przed 10:00 za euro trzeba było zapłacić 4,2215.
Na otwarciu sesji europejskiej złoty widocznie tracił. Do euro w 15 minut osłabił się o ponad 1,5 grosza. Podobnie do dolara. Funt podrożał o ponad 1 grosz, frank blisko półtora.
To nie są spektakularne wartości, jednak pokazują fakt, że sytuacja wokół naszej waluty jest nadal napięta, a inwestorzy wolą złotówkę sprzedaną, niż kupioną.
Za tydzień agencja Moody's opublikuje wyniki swoich badań na temat wiarygodności kredytowej obligacji polskiego rządu.
I tak już gorąca atmosfera, wokół drugiego na przestrzeni 4 miesięcy ratingu, wczoraj została dodatkowo podgrzana przez list Ministra Finansów, wystosowany do Prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
Ostatnia ocena wiarygodności Polski została obniżona 15. stycznia. Głównymi zastrzeżeniami agencji był wówczas stosunek władzy wykonawczej do mediów publicznych oraz spór, jaki toczyła z organem innej władzy – sądowniczej.
Wątpliwości
Na początku kwietnia agencja Moody's, oficjalnie wyraziła swoje wątpliwości, co do przestrzegania standardów demokratycznego państwa prawa w naszym kraju i zapowiedziała, że w związku ze sporem wokół TK, tak perspektywa ratingu, jak i sama ocena dla Polski może zostać obniżona.
Bezduszne rynki, pozbawione sympatii i wyzute z preferencji politycznych, wydają się potwierdzać, że wczorajsze wydarzenia są szkodliwe dla naszej waluty, a decyzja ratingowa przeraża nie tylko Ministerstwo Finansów.
Innym powodem niechęci do złotego, może być cały szereg wątpliwości wokół ustawy o kredytach frankowych. Wśród propozycji pojawiają się pomysły na odzyskanie spreadów lub zwolnienie z kredytu w zamian za zwrot mieszkań bankom. Problem w tym, że nowe propozycje rozwiązań prawnych dla zadłużonych we frankach są nadal różnorodne, a samo przewalutowanie nie zostało przekreślone. Dzisiejsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie powinna mieć dużego wpływu na ruchy złotego. Szczególnie, jeśli będzie zgodna z przewidywaniami i stopy pozostaną niezmienione.
Jeśli kurs złotego do euro przebije poziom 4,42 zł, możemy się spodziewać dalszego osłabienia naszej waluty, obok fundamentalnych, napędzanego czynnikami technicznymi. Zapowiadane przez nas kilka dni temu wybicie górą z formacji trójkąta, również nie przekonuje inwestorów do zakupów złotego.
Z końcem sesji europejskiej, złoty powinien się uspokoić. Pewna fala osłabienia może naszą walutę spotkać w okolicy otwarcia sesji amerykańskiej, kiedy część tamtejszych inwestorów również postanowi wyjść z pozycji złotówkowych.
Zobacz. Adam Glapiński kandydatem na prezesa NBP
Autor: Jakub Tomaszewski / Źródło: tvn24bis
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock