Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza przekazał, że skierował do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów "interwencję-wniosek o przeprowadzenie pilnej kontroli pod kątem zawyżania marży rafineryjnej przez koncern Lotos". W oświadczeniu firma napisała, że od momentu inwazji Rosji na Ukrainę "spółka nie podjęła żadnych działań mających na celu maksymalizację marży osiąganej na przerobie ropy naftowej".
"Skierowałem do UOKiK interwencję-wniosek o przeprowadzenie pilnej kontroli pod kątem zawyżania marży rafineryjnej przez koncern Lotos. Wg danych z ostatnich tygodni wynika, że od 10.02-8.03 koncern podniósł marże z 4,9 dol. do aż 38,7 dol." - napisał na Twitterze senator KO Krzysztof Brejza.
Na zdjęciu dołączonym do wpisu Brejza pokazał treść wniosku. Senator napisał w nim m.in., że z "danych dotyczących marż rafineryjnych (USD/bbl) koncernu Lotos" wynika, że "od momentu agresji militarnej Rosji na Ukrainę Lotos podniósł wartość marży rafineryjnej prawie o 700 proc.".
"W związku z powyższym, biorąc pod uwagę fakt, iż ceny paliw na części stacji przekroczyły już barierę 8 zł za litr, wnoszę o przeprowadzenie przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów pilnej kontroli w kierunku zawyżania wysokości marży rafineryjnej paliw koncernu Lotos oraz pilnej kontroli w podobnym zakresie w PKN Orlen" - czytamy dalej.
Oświadczenie Lotosu
W opublikowanym na swojej stronie oświadczeniu Lotos napisał, że "od początku konfliktu na wschodzie spółka nie podjęła żadnych działań mających na celu maksymalizację marży osiąganej na przerobie ropy naftowej".
"Aktualny jej poziom wynika z otoczenia makroekonomicznego, które jednakowo obowiązuje wszystkich uczestników rynku. Sugerowanie, że spółka próbuje wykorzystać sytuację do osiągania dodatkowych zysków, uznajemy za pozbawione jakichkolwiek podstaw i dalece krzywdzące. Zwłaszcza w obliczu wielomilionowego wsparcia, jakie poprzez swoją fundację koncern przeznacza na pomoc obywatelom Ukrainy" - czytamy.
Lotos stwierdził, że "przywołany wskaźnik marży modelowej, jak sama nazwa wskazuje, wynika z przyjętego przez spółkę modelu", a "ten z kolei opiera się na uproszczonych założeniach, które są najbardziej zbliżone do faktycznej marży rafineryjnej w czasie, kiedy rynki są stabilne i przewidywalne".
"Tymczasem najpierw pandemia, a teraz wojna na Ukrainie znacząco tę równowagę zachwiały. Model ten zakłada m.in. przerób w 100 proc. ropy rosyjskiej, a tak aktualnie nie jest. Nie uwzględnia natomiast kosztu CO2, ogromnego kosztu transportu morskiego, instrumentów zabezpieczeniowych typu hedge czy też zmiany kursu dolara. Dodajmy, że płacimy za ropę w dolarach, a cena na stacjach jest w złotówkach" - podał koncern.
Dodał, że "zważywszy na rozpoczynający się obecnie, zaplanowany wcześniej postój remontowy, spółka aktualnie nie importuje surowca z Rosji" i zaapelował "o większą ostrożność przy wyciąganiu zbyt pochopnych wniosków".
"Tezy stawiane przez niektórych posłów w przestrzeni publicznej zmuszałyby do zakupu tylko i wyłącznie rosyjskiej ropy naftowej. Innymi słowy, modelowa marża to różnica pomiędzy globalnymi notowaniami ropy i produktów paliwowych, co ma się nijak do cen na stacjach. W Polsce, pomimo obserwowanych ostatnich wzrostów, kierowcy mogą nadal tankować najtańsze paliwo w Europie" - napisał Lotos.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: lotos.pl