- Zdecydowana większość inwestorów ufa po prostu głównym agencjom ratingowym, w tym Standard&Poor's - mówił w TVN24 Biznes i Świat Piotr Bujak, ekonomista PKO BP. Analityk tłumaczył, że niższy rating spowoduje, że Polska będzie musiała pożyczać pieniądze na mniej korzystnych warunkach, a koszty obsługi naszego zadłużenia wzrosną.
Według ekonomisty PKO BP ocena agencji ratingowych jest ważna głównie z uwagi na to, że Polską interesują się globalni inwestorzy. Podejmując decyzje kierują się oni analizą uznanych agencji.
- Bardzo duża część inwestorów globalnych, którzy pożyczają pieniądze nam jako krajowi, nie analizuje samodzielnie naszej sytuacji finansów publicznych, naszej sytuacji gospodarczej, nie analizuje perspektyw naszej wiarygodności kredytowej - tłumaczył Piotr Bujak.
Agencja bardziej wiarygodna niż polityk
Dla światowych inwestorów bardziej wiarygodna od stanowiska rządu jest nota wystawiona przez agencję ratingową.
- Zdecydowana większość inwestorów ufa po prostu głównym agencjom ratingowym, w tym S&P. I ci inwestorzy nie będą w tej chwili słuchać tłumaczeń ministrów naszego rządu, tylko będą polegać na tej ocenie ratingowej S&P - dodał Bujak.
Decyzja uderzy w budżet i portfele
Zatem decyzja S&P o obniżeniu ratingu będzie miała konsekwencje dla naszego krajowego budżetu, ale i indywidualnych portfeli.
- To może się przełożyć na fakt, że ci inwestorzy będą teraz skłonni pożyczać Polsce środki po mniej atrakcyjnych dla nas cenach, czyli przy wyższych rentownościach naszych obligacji. Oznacza to, że będziemy po prostu musieli płacić więcej za koszty obsługi naszego zadłużenia.
Autor: ag/gry / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiŚ