Mimo zapowiedzi znów głównym kryterium przetargu na rządowe samoloty będzie cena, a nie jakość - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Jednak techniczne warunki, jakie w przetargu postawi dostawcom Ministerstwo Obrony Narodowej, eliminują odrzutowce z niższej półki. Według informacji gazety, jeszcze w tym tygodniu powstanie komisja przetargowa, która określi kryteria oceny ofert.
MON chce kupić sześć „samolotów średnich”, które zastąpią resztki z floty przestarzałych Jaków 40. Poprzedni przetarg unieważniony w maju tego roku przewidywał, że państwo będzie w stanie zapłacić za odrzutowce specjalnego przeznaczenia 875 mln zł plus podatek VAT. W obecnym konkursie potencjalne koszty zakupu nie będą podawane, choć zapewne ich górną granicę określi w roboczym trybie minister obrony narodowej.
Już wymóg minimalnego zasięgu samolotu ponad 8 tys. km nie daje np. szans brazylijskiemu Embraerowi Legacy, który o mało nie wygrał ostatniego z czterech kolejno unieważnionych przetargów na powietrzne limuzyny dla politycznych VIP. Przetarg ten krytykowano, bo preferował samoloty najtańsze (bezkonkurencyjny był właśnie Embraer), kosztem bezpieczeństwa i udogodnień technicznych.
MON zapowiadało, że wyciągnie z tego wnioski i w nowym konkursie premiowane będzie zwłaszcza bezpieczeństwo podróżowania. Z niewyjaśnionych powodów tak się nie stało - twierdzi "Rz". Maksymalnie 70 punktów (z możliwej do zdobycia 100-punktowej puli) dostawca będzie mógł wywalczyć, oferując niższą cenę samolotu i kosztów jego eksploatacji, a tylko 30 pkt maszyna dostanie za spełnienie wszystkich warunków zawartych w specyfikacji technicznej.
– Agencja Mienia Wojskowego, która przygotowuje przetarg, wnioskowała, by większe preferencje uzyskały lepsze warunki techniczne maszyn, ale resort obrony zadecydował inaczej – przyznaje Jerzy Krawiec pilotujący konkursowe przygotowania w Agencji. Rozstrzygnięcie konkursu minister obrony narodowej Aleksander Szczygło zapowiedział na przełom stycznia i lutego w przyszłym roku.
Samoloty dla najważniejszych polityków mają zabierać na pokład minimum 15 osób z załogą w specjalnie zaaranżowanym wnętrzu umożliwiającym wygodną podróż (mają być jednak certyfikowane na 19 miejsc). Systemy szyfrowanej łączności pokładowej, niezbędne do komunikowania się prezydenta, premiera czy marszałków parlamentu z ważnymi instytucjami w kraju, dostarczy producentom samolotów specjalnie wybrany poddostawca.
Przetarg mają chronić zaostrzone procedury antykorupcyjne.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24