- Procesy przekształcania polskiej gospodarki na początku lat 90. okradły polskie społeczeństwo - stwierdził przed sejmową komisją śledczą ds. banków Bogdan Pęk, dziś europoseł LPR. Jego zdaniem w Polsce funkcjonuje "lobby prywatyzacyjne", które na tych operacjach odnosi materialne korzyści.
Bogdan Pęk był w przeszłości posłem PSL i znanym przeciwnikiem prywatyzacji. W 2002 roku wystąpił z tej partii, protestując przeciwko temu, że nie sprzeciwia się ona prywatyzacji firmy STOEN i prywatyzacji dokonywanej prze rząd Leszka Millera. W latach 1993-94 kierował sejmową komisją ds. prywatyzacji, a w 1997-2001 komisją Skarbu Państwa. Obecnie jest członkiem LPR i z ramienia tej partii trafił w 2004 roku do Parlamentu Europejskiego.
Przesłuchanie przed komisją rozpoczęło się od jego obszernej "swobodnej wypowiedzi", w której przedstawia on swoje poglądy na temat polskiej prywatyzacji. Szczególnie wiele miejsca poświęcił prywatyzacji Banku Śląskiego w 1993 roku. - Byli nią zainteresowani "ważni ludzie", którzy być może osiągnęli z tego osobiste korzyści - stwierdził Bogdan Pęk.
Jako pierwszy pytania zadawał przewodniczący komisji Adam Hofman, pytając o naciski z jakimi spotykał się Bogdan Pęk w związku ze swoją działalnością i sprzeciwem wobec metod prywatyzacji. Świadek odparł, że przejawem tego była "nagonka", w wyniku której był przedstawiany jako "oszołom". Jak jednak przyznał, "nie doznał żadnego uszczerbku" poza tym, że był dyskredytowany w oczach opinii publicznej. - Każdy kto narazi się tej nieformalnej strukturze, która zawiaduje przekształceniami własnościowymi, jest dyskredytowany - powiedział. Mówił też, że takiej osobie później trudno jest uzyskać pomoc ekspertów, którzy znają niuanse prywatyzacji. Zdaniem Pęka pod wpływem "lobby prywatyzacyjnego" odmawiają oni współpracy.
Poseł Hofman dopytywał też o szczegóły związane z prywatyzacją Banku Śląskiego, pytając o listę akcjonariuszy Banku Śląskiego, którą miał widzieć Pek. Świadek przyznał, że to prawda, ale mimo długich namów odmówił podania konkretnych nazwisk. Jak mówił, lista ta była tajna i nie uzyskała do niej dostępu nawet Najwyższa Izba Kontroli podczas kontroli prywatyzacji BSK. Jego zdaniem komisja będzie potrafiła dotrzeć do oryginału tej listy.
Na pytanie Artura Zawiszy świadek ocenił, że w ciągu trzech lat banki sprzedane w ręce zagranicznych właścicieli osiągnęły zyski większe niż kwota zapłacona za transakcje.
Ponadto eurodeputowany stwierdził, że w czasie, gdy był szefem sejmowej komisji ds. przekształceń własnościowych, był zastraszany i szantażowany. - Były telefony i groźby wobec mnie i mojej rodziny. Ówczesny premier Waldemar Pawlak sugerował, czy nie należałoby przydzielić mi ochrony - powiedział Pęk.
Przesłuchania pozostałych świadków, które zaplanowano na ten tydzień, zostały przesunięte. Grzegorz Kołodko i Marek Borowski mieli zostać przesłuchani w związku z prywatyzacją Banku Śląskiego. Jednak śledczy w poniedziałek wieczorem dostali na biurka kilkadziesiąt tomów akt dotyczących tej sprawy. Dlatego zdecydowali się przesunąć przesłuchania, a najpierw dokładnie przeczytać wszystkie papiery.
Środowe spotkanie komisja rozpoczęła od wniosku Adama Hofmana, by wyznaczyć kolejny termin przesłuchania byłej prezes NBP, obecnie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Hofman odczytał odpowiedź marszałka Sejmu Ludwika Dorna do Gronkiewicz-Waltz. Dorn poinformował listownie Gronkiewicz-Waltz, że nie ma przeciwwskazań co do jej stawiennictwa przed komisją. Była prezes NBP w ubiegłym tygodniu w liście do marszałka napisała, że nie stawi się na przesłuchaniu. W liście, wyraziła zdziwienie wezwaniem przed komisję śledczą, która w świetle orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie ma możliwości przesłuchania prezesa Narodowego Banku Polskiego. - Trybunał konstytucyjny nie wykluczył możliwości stawienia się przed komisją szefa NBP - stwierdził Artur Zawisza.
Wczoraj przed komisją stanął Józef Oleksy. Nie chciał jednak powiedzieć nic na temat "przekrętów", które - jak mówił w rozmowie z Aleksandrem Gudzowatym - miały iść na lewicy. - Komisja nie ma możliwości łamania kołem - skomentował postawę Oleksego szef komisji Adam Hofman.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24