Mimo zwiększonego obszaru upraw, zbiory rzepaku będą kształtować się na poziomie podobnym do ubiegłorocznego. Powodem słabszych plonów była nieodpowiednia dla rzepaku pogoda. Mimo wszystko plantatorzy liczą na wyższe ceny skupu niż przed rokiem.
W związku z rekordową powierzchnią zasiewów, eksperci spodziewali się rekordowych zbiorów. Szacunki mówiły o nie mniej niż 1,8 mln ton rzepaku, w rzeczywistości zbiory wyniosą ok. 1,5 mln ton. Ale gradobicie, susza, oraz przymrozki spowodowały duże straty.
Popularność rzepaku wzrosła w związku z wejściem w życie ustawy o biopaliwach. Rolnicy zainteresowali się produkcją rzepaku na cele przemysłowe i niechętnie sprzedają surowiec zakładom tłuszczowym, które podpisały mniej kontraktów na dostawę rzepaku na olej niż zamierzały. Według Agnieszki Korocińskiej z Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku to rolnicy wstrzymywali się z podpisaniem takich umów, licząc na korzystne dopłaty do upraw rzepaku przemysłowego. Chodzi m.in. o obiecywaną przez rząd dopłatę do uprawy roślin energetycznych w wysokości 176 zł do hektara.
Okazało się jednak, że dopłata ta nie jest tak atrakcyjna, jak na to wygląda. Nie jest, gdyż będzie ona udzielana w ramach dość skomplikowanego systemu "de minimis". Oznacza to, że każde gospodarstwo może ubiegać się o różne dopłaty w ramach tej pomocy, ale tylko do wysokości 3 tys. euro w ciągu 3 lat.
Według wyliczeń KZPR, mimo niższych plonów na rynku powstanie nadwyżka rzepaku w wysokości ok. 300 tys. ton. Jest to spowodowane tym, że polski przemysł biopaliw nie jest zainteresowany uruchomieniem produkcji i skupem rzepaku na paliwa, co spowodowały niekorzystne przepisy w sprawie ulgi akcyzowej na biopaliwa.
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24