Kryzys powalił giganta - tanie islandzkie linie lotnicze Sterling Airways, jedne z największych w Europie, ogłosiły upadłość. Już zapowiadają, że nie będą w stanie zwrócić pieniędzy tym, którzy wykupili bilety. Może to dotyczyć nawet 40 tys. osób, także polskich podróżnych.
Linie nie zdołały pozyskać środków na restrukturyzację i jako oficjalny powód bankructwa władze spółki podają załamanie się islandzkiego systemu finansowego.
Przedstawiciele Sterling Airways na razie odmawiają podania informacji na temat tego, ilu pasażerów ucierpi z powodu odwołania lotów. Jednak według biura podróży Star Tours, może to dotyczyć 30-40 tysięcy osób z całej Europy, które miały wykupione bilety na loty tego przewoźnika.
Na pomoc SAS
Rzecznik Skandynawskich Linii Lotniczych SAS poinformował, że w miarę możliwości linie będą oferowały pasażerom i załogom Sterling Airways miejsca w swoich samolotach lecących do Kopenhagi. - To dobrowolna pomoc - podkreślił.
SAS pomogą także pasażerom, którzy mieli wykupione bilety u tego przewoźnika na połączenie pomiędzy Krakowem i Kopenhagą.
Jak poinformowała Elwira Sabatowska z firmy reprezentującej SAS w Polsce, skandynawski przewoźnik zdecydował o zaoferowaniu pasażerom linii Sterling możliwości zakupu biletu na lot liniami SAS, przy czym pasażerowie ponoszą wyłącznie koszty opłat lotniskowych i koniecznych podatków.
Czwarty w Europie
Sterling był czwartą pod względem wielkości europejską tanią linią lotniczą. Oferował połączenia zarówno rejsowe, jak i czarterowe do ponad 40 miast w Europie. Dysponował flotą 27 samolotów typu Boeing 737-800, -700 i -500. Główna siedziba przewoźnika mieściła się w Kopenhadze.
Źródło: TVN CNBC, PAP