Firmy z branży odzieżowej zapewniają, że nie pójdą w ślady bankruta Monnari. Analitycy twierdzą jednak, że kolejka przedsiębiorstw odzieżowych, które złożą wniosek o upadłość, może się wydłużyć - pisze "Puls Biznesu".
Po ostatnich złych wieściach z Monnari, Reportera i Semaksu, które złożyły wnioski o ogłoszenie upadłości, "Puls Biznesu" zapytał pozostałych przedstawicieli branży, czy przygotowują podobne, niemiłe niespodzianki dla inwestorów. I choć analitycy wieszczą, że to jeszcze nie koniec odzieżowych bankructw, to przedstawiciele giełdowych spółek zaklinają się, że nie zamierzają upadać.
Bytom, producent eleganckich męskich ubrań, postawił na bardzo intensywną restrukturyzację spółki. W związku ze spadkiem popytu spółka ograniczy moce produkcyjne. - Nie planujemy składać wniosku o upadłość. Przeniesiemy produkcję z Bytomia i Wrocławia do zakładu w Tarnowskich Górach. W ten sposób dopasujemy możliwości spółki do aktualnej sytuacji rynkowej - mówi "Pulsowi Biznesu" Tomasz Sarapata, prezes Bytomia. Pozostali przedstawiciele branż też nie przewidują składania wniosków o upadłość i zapewniają, że radzą sobie z kryzysem.
Popyt oklapł
Analitycy snują jednak mniej kolorową wizję przyszłości odzieżowych firm. - W ostatnich latach firmy handlu detalicznego przeżywały rozkwit. Rozwój opierał się często na dość agresywnej dźwigni finansowej (kredyty, obligacje). Niestety w ostatnich miesiącach nałożyło się na siebie kilka negatywnych tendencji.
Popyt oklapł, bo konsumenci zaczęli kontrolować zapędy w obliczu kryzysu. Złoty poleciał w dół, powodując drastyczny wzrost produktów importowanych oraz kosztów wynajmu powierzchni sklepowej (zwykle zdenominowanych w euro). Do tego należy dodać niską skłonność instytucji finansowych do udzielania kredytów. Na efekty nie trzeba długo czekać. Oczekujemy, że publikowane na bieżącym tygodniu wyniki nawet najlepszych reprezentantów branży będą złe. Co więcej czekają ich kolejne trudne kwartały - ocenia na łamach "Pulsu Biznesu" Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24