Hanna Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się przed śledczymi. Komisja śledcza wystąpiła do sądu o ukaranie byłej prezes Narodowego Banku Polskiego.
Mimo, że już kilka dni temu było niemal pewne, że prezydent Warszawy nie stawi się na przesłuchaniu, komisja czekała na Gronkiewicz-Waltz. - Nie zamierzamy pytać prezydent Warszawy tylko o wyjaśnienie licznych w ostatnim tygodniu doniesień prasowych dotyczących prywatyzacji sektora bankowego. Chcemy także zweryfikować zeznania świadków, którzy do tej pory stawili się przed komisją - uzasadniał wezwanie prezydent stolicy przewodniczący komisji Adam Hofman.
Dodał, że komisja przesłuchała już wcześniej osoby związane z prywatyzacją Banku Śląskiego. Gronkiewicz-Waltz miała natomiast przedstawić śledczym swoje opinie m.in. na temat domu maklerskiego, który nie był w stanie potwierdzić wszystkich świadectw udziałowych akcjonariuszy indywidualnych przed sesją giełdową, na której po raz pierwszy notowane były walory banku.
Hofman przytoczył dwie opinie prawne, z których wynika, że nie ma przeszkód prawnych uniemożliwiających byłej prezes Narodowego Banku Polskiego składanie zeznań przed sejmową komisją. Podobne opinie przytoczył także Artur Zawisza z Prawicy Rzeczpospolitej.
Natomiast Waldemar Nowakowski z Samoobrony wyraził żal z powodu nieobecności Gronkiewicz-Waltz i przedstawił listę swoich pytań do prezydent Warszawy. Miały one dotyczyć m.in. sprzedaży Pierwszego Komercyjnego Banku w Lublinie. Nabywcą był Powszechny Bank Kredytowy. Lubelski bank był wcześniej uzdrawiany przez nadzór bankowy, groziła mu bowiem niewypłacalność z powodu gwałtownego wycofywania wkładów przez klientów zaniepokojonych aresztowaniem głównego właściciela (David Bogatin na zasadzie ekstradycji został wydany USA, gdzie odpowiadał za nadużycia podatkowe).
Po głosowaniu komisja zdecydowała się wyznaczyć kolejny termin przesłuchania byłej prezes NBP. Jak zauważają obserwatorzy prac komisji, skierowanie wniosku do sądu zaowocuje rozstrzygnięciem prawnych argumentów obu stron. Była prezes NBP podkreśla bowiem, że zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego naruszyłaby ustawę zasadniczą, gdyby poddała się przesłuchaniu - bo to oznaczałoby uznanie prawa posłów do kontroli działań prezesa NBP, czego Konstytucja nie przewiduje.
Jeśli sąd uzna, że Hanna Gronkiewicz-Waltz bezprawnie odmówiła stawienia się przed komisją, może wymierzyć jej karę w wysokości do 3 tys. zł. Sąd może też nakazać policji, by doprowadziła świadka na przesłuchanie.
Komisja podjęła też decyzję, że przesłucha w sprawie prywatyzacji Banku Śląskiego biznesmena Wiesława Michalskiego ps. "Olsen", wiceprezesa NIK w latach 1992-1997 Wojciecha Katnera, b. dyrektora departamentu prywatyzacji NIK Ryszarda Szyca, przewodniczącego rady BSK Krzysztofa Opawskiego oraz b. wiceministra finansów Ryszarda Pazurę.
Komisja zdecydowała także, że po raz drugi przesłuchany zostanie eurodeputowany Bogdan Pęk - tym razem za zamkniętym drzwiami.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24