Pracownicy, którzy wykorzystują służbowe auta do prywatnych celów, mogą zapłacić dodatkowy podatek. Sprawdzą ich urzędnicy skarbowi, którzy przychodzą na kontrolę do firm - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Urzędnicy skarbowi zaczęli sprawdzać wykorzystywanie samochodów służbowych przez pracowników do celów prywatnych. W tym celu przychodzą do firmy tuż przed zakończeniem pracy i skrupulatnie liczą samochody na parkingu. Następnie proszą o listę tych, którzy nie odstawili aut na firmowy parking.
Wzywają ich do urzędu, gdzie w ogniu pytań często przyznają się oni, że wykorzystują służbowe auto prywatnie w dowolnym zakresie.
Kilkaset złotych podatku
Wtedy ukarani mogą być zarówno pracodawca jak i pracownik. Pracodawca, gdy nie odprowadził podatku od nieodpłatnych świadczeń na rzecz pracownika, a takimi jest właśnie używanie auta służbowego prywatnie, z kolei pracownikowi można wymierzyć dodatkowy podatek.
Obliczany on jest od cen obowiązujących w danym mieście za wynajęcie podobnego samochodu na taki czas, do jakiego przyznał się w trakcie kontroli skarbowej pracownik.
W sumie może to być od 100 do 280 zł dodatkowego podatku. Jeżeli jednak samochód jest większy i bardziej wartościowy, koszty te mogą być znacznie wyższe (za wynajęcie niektórych pojazdów płaci się nawet 500 zł za dobę).
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24