Miały być wymarzone, oczekiwane od miesięcy, kosztujące niemało wakacje. Brutalna rzeczywistość szybko sprowadza nas jednak na ziemię, bo okazuje się, że lot jest opóźniony, nie ma dla nas miejsca w zarezerwowanym hotelu, a w nowym po pokoju hasają karaluchy. Na koniec biuro podróży skraca nam wakacje. Co zrobić, gdy spotkają nas nieoczekiwane nieprzyjemności i jakie mamy prawa? Sprawdź w naszym poradniku.
1 . Odszkodowanie za opóźniony lot
Samolot, którym mieliśmy dotrzeć na wyczekiwane od miesięcy wakacje, ma opóźnienie. Mamy wtedy prawo domagać się odszkodowania w wysokości od 200 do nawet 600 euro w zależności od długości trasy. Gwarantuje nam je unijna dyrektywa z 2004 roku.
Wysokość odszkodowania za opóźniony lot: - 250 euro dla wszystkich lotów poniżej 1,5 tys. km; - 400 euro dla lotów powyżej 1,5 tys. km w ramach UE oraz lotów długości 1,5 tys. km - 3 tys. km poza UE; - 600 euro dla pozostałych lotów.
Poza pieniędzmi w czasie oczekiwania na opóźniony lot przysługuje nam również wyżywienie i napoje. O czym nie wszyscy wiedzą, przewoźnik musi nam też wtedy zapewnić możliwość wykonania dwóch rozmów telefonicznych, e-maili bądź faksów. Z kolei jeśli na opóźniony lot mamy czekać w nocy, przewoźnik powinien zapewnić nam zakwaterowanie w hotelu.
Odszkodowanie przysługuje nam, gdy opóźnienie trwa: - więcej niż 2 godz. w przypadku lotów do 1,5 tys. km; - 3 godz. dla lotów powyżej 1,5 tys. km w UE oraz od 1,5 do 3 tys. poza UE; - 4 godz. dla lotów powyżej 3,5 tys. km poza UE.
Wyjątkami, gdy odszkodowanie nam się nie należy, są sytuacje wynikające z przyczyn niezależnych od przewoźnika, m.in. złych warunków pogodowych czy strajku. Nagła usterka techniczna samolotu - na którą powołują się często przewoźnicy - nie zwalnia ich z wypłaty odszkodowania.
Wniosek o odszkodowanie musimy złożyć w ciągu 30 dni od dnia, gdy miał nastąpić wylot. W ciągu takiego samego czasu powinniśmy otrzymać odpowiedź od przewoźnika. Jeśli tak się nie stanie, bądź otrzymamy odmowę, możemy złożyć skargę do Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
2. Czy biuro podróży może nagle zmienić godziny lotu?
Wbrew temu, co nieraz twierdzą biura podróży, w przypadku, gdy wykupiliśmy u nich wakacje i lot odbywamy za ich pośrednictwem, skargę na opóźniony lot możemy składać także do nich, a niekoniecznie do linii lotniczych. To z biurem podróży, a nie z liniami lotniczymi podpisywaliśmy bowiem bezpośrednio umowę.
A co jeśli biuro podróży zmieni godziny naszego wylotu? Przykładowo nasz lot miał odbyć się o 6 rano. Kilka godzin wcześniej okazało się jednak, że wylecimy dopiero o 20.
Biura podróży w takiej sytuacji zazwyczaj nie poczuwają się do winy. Tłumaczą często, że to linie lotnicze z przyczyn operacyjnych musiały zmienić godziny wylotu. W umowach zastrzegają, że pierwszy i ostatni dzień przewidziany jest na transport, a godziny lotów mogą się zmienić.
Tyle, że według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów taki zapis może być tzw. klauzulą abuzywną, czyli niedozwoloną - naruszającą prawa konsumenta. Nawet jeśli podpiszemy umowę, w której taki zapis się znajduje, może nie być dla nas wiążący.
3. Linie zgubiły twój bagaż - dostaniesz odszkodowanie
Lot się w końcu odbył, szczęśliwie wylądowaliśmy na miejscu, ale na lotnisku okazuje się jednak, że naszego bagażu nie ma. Zgubiły go linie lotnicze.
To niestety zdarza się bardzo często, najczęściej w przypadkach lotów z przesiadkami, na które nie było wiele czasu. Jeśli znajdziemy się w takiej sytuacji, mamy również prawo ubiegać się o odszkodowanie. Najpierw musimy szkodę zgłosić liniom lotniczym, z którą podróżowaliśmy - to na niej spoczywa całkowita odpowiedzialność za bagaż - i koniecznie wypełnić dokument PIR (Property Irregularity Report).
Przewoźnik ma obowiązek zapewnić nam finansową zapomogę na zakup niezbędnych rzeczy, np. ubrań, bielizny czy środków kosmetycznych. W niektórych przypadkach linie informują, do jakiej kwoty można zrobić zakupy, za które zostaną nam oddane pieniądze po przedstawieniu rachunków. Kwota, którą otrzymamy, zależna jest od przewoźnika i wynosi ok. 100 euro.
Jeśli nasz bagaż zostanie zgubiony, nie powinieneś się zbytnio martwić. Nie odnajduje się tylko 2 proc. "bagażowych zgub". Większość trafia do właścicieli w ciągu 24 godzin.
Gdy jednak znajdziemy się w tym gronie pechowców, konieczne będzie złożenie wniosku o odszkodowanie. Wynosi ono maksymalnie 1,2 tys. euro. Na złożenie reklamacji, a przez to odzyskanie pieniędzy, mamy 21 dni.
4. Cena wakacji nie do zmiany
Warto również wiedzieć, że biuro podróży nie może bezpodstawnie i dowolnie podnieść ceny wyjazdu i kazać dopłacić nam konkretnej kwoty pod rygorem odwołania naszych wakacji.
Może to zrobić na najpóźniej 20 dni przed rozpoczęciem imprezy turystycznej i tylko w konkretnych przypadkach: wzrostu kosztów transportu; wzrostu opłat urzędowych, podatków lub opłat należnych za takie usługi, jak lotniskowe oraz wzrostu kursów walut.
Jeśli nie jesteśmy pewni czy biuro podróży słusznie domaga się dopłaty przy dokonywaniu przelewu, wpiszmy "z zastrzeżeniem zwrotu". Gdy okaże się, że mieliśmy rację, po powrocie możemy domagać się oddania pieniędzy.
Gdy jednak nie możemy lub nie chcemy dopłacić różnicy, możemy zrezygnować z wyjazdu, a biuro podróży musi zwrócić nam całą wpłaconą kwotę.
5. Gdy hotel z katalogu okazał się fikcją
A co, jeśli hotel, w którym wykupiliśmy wczasy, wygląda pięknie tylko w katalogu biura podróży?
Reklamacji podlega każdy element wchodzący w skład pakietu usług świadczonych przez biuro podróży. Jeśli w ofercie hotelu napisane było, że otrzymamy pokój z widokiem na morze, do plaży jest 50 metrów, a było 500, na jego terenie możemy korzystać ze zjeżdżalni i sauny, a tych w rzeczywistości nie było, mamy prawo walczyć o zwrot pieniędzy. Wysokość kwoty zwyczajowo jest wyliczane na podstawie tzw. tabeli frankfurckiej.
Jeśli odstępstwa od oferty przedstawianej w katalogu a rzeczywistości zastanej na miejscu są znaczne, możemy otrzymać - jak wynika z ustawy o usługach turystycznych - dwukrotność kwoty, jaką zapłaciliśmy za wakacje.
Podobnie dzieje się w przypadku, gdy organizator skraca nam wyjazd. Musi nam wtedy wypłacić równowartość straconych z tego powodu świadczeń. Przykładowo: gdy siedmiodniowy wyjazd zostaje skrócony o jeden dzień (czy to jest opóźniony na początku, czy na końcu), organizator powinien nam zwrócić 1/7 sumy, którą zapłaciliśmy.
Do 30 dni po powrocie do kraju - albo jeszcze w trakcie trwania wakacji - powinniśmy w biurze podróży złożyć reklamację i ubiegać się o zwrot części kosztów. Biuro podróży ma miesiąc na jej rozpatrzenie. Jeśli w tym czasie nie otrzymamy odpowiedzi, zgodnie z prawem uznaje się, że została przyjęta.
Warto jednak w czasie pobytu zgłosić swoje uwagi i otrzymać potwierdzenie na piśmie o ich przyjęciu. Podobnie, jak warto udokumentować wszystkie nieprawidłowości, takie jak np. karaluchy w pokoju czy niedziałający basen. Wszystko to po powrocie do kraju posłuży jako dowody działające na naszą korzyść.
6. Overbooking, czyli gdy w hotelu zabrakło dla nas miejsca
Kolejną niespodzianką, która może na nas czekać, to tzw. overbooking, czyli nadrezerwacja - sytuacja, gdy hotel przyjął więcej rezerwacji niż ma pokoi.
Jeśli rezerwacji dokonywaliśmy osobiści, hotel, w którym zabrakło dla nas miejsca, ma obowiązek znalezienie innego o podobnym standardzie. Możemy też całkowicie zrezygnować z jego usług i żądać zwrotu pieniędzy, jeśli takie wcześniej zapłaciliśmy.
Natomiast, gdy wykupiliśmy wyjazd za pośrednictwem biura podróży, o ewentualnych zmianach powinno poinformować nas jeszcze przed wyjazdem. To na nim spoczywa odpowiedzialność zaproponowania nam innego hotelu. Jeśli żaden z zaproponowanych hoteli nie będzie nam odpowiadał, mamy prawo żądać zwrotu pieniędzy.
Może się jednak zdarzyć, że o braku miejsca w hotelu dowiemy się dopiero po przylocie. Hotel, w którym zostaniemy zakwaterowani, musi wtedy być takim samym lub wyższym standardzie. I nie chodzi tu tylko o liczbę gwiazdek, ale także udogodnienia, za które płaciliśmy - np. odległość do morza, aquapark, sauna czy wielki basen. Przy odrobinie szczęścia możemy więc trafić zamiast do trzygwiazdkowego hotelu do pięciogwiazdkowego apartamentu.
Mając pecha możemy jednak zostać przeniesieni do hotelu, mimo że o takiej samej liczbie gwiazdek, to o zdecydowanie niższym standardzie. Gdyby tak się stało, możemy - a nawet musimy - składać reklamację. W końcu, gdy kupujemy spodnie, nie chcemy dostać sukienki.
7. Na koniec: odszkodowanie za nieudane wakacje
Poza zwrotem pieniędzy za opłacone wakacje możemy także walczyć o zadośćuczynienie za stracone wakacje.
W związku z tym, że biura podróży niechętne są wypłacaniu tego rodzaju zadośćuczynień, walka ta nie jest łatwa, ale jest do wygrania. W polskim prawie nie ma konkretnego zapisu o odpowiedzialności za stracony urlop, jednak wynika ona z zapisów ustawy o usługach turystycznych. Tak w 2010 roku stwierdził Sąd Najwyższy.
Sprawa najczęściej kończy się więc sądzie. Jeśli uważamy, że wyjazd tak dalece odbiegał od tego, co zapisano w umowie (poziom usług, inne miejsce zakwaterowania), powinniśmy założyć w sądzie (w miejscowości, gdzie zarejestrowana jest działalność organizatora) sprawę o "szkodę niemajątkową", w tym wypadku za utratę przyjemności z wykupionych wakacji, czyli zmarnowanie urlopu.
Autor: Natalia Szewczak /zp/mn / Źródło: tvn24.pl