"Bruksela niszczy polskie rolnictwo" - pod takim transparentem około 200 rolników z NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych demonstrowało przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli, domagając się wyższych cen interwencyjnych skupu zboża i dopłat eksportowych do produktów mleczarskich.
Zdaniem przewodniczącego rolniczej "S" i senatora PiS Jerzego Chróścikowskiego, przy obecnych cenach skupu produkcja zbóż staje się nieopłacalna. - Rynek zbóż się załamał, a Unia Europejska, żeby pomóc rolnikom, musi podnieść cenę interwencyjną. Obecne ceny są nieadekwatne do kosztów produkcji, które wzrosły w ostatnim czasie - powiedział Chróścikowski.
W petycji złożonej na ręce unijnej komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel polscy rolnicy zaapelowali o podwyższenie obowiązującej od 1 listopada ceny interwencyjnej, która dla wszystkich rodzajów zbóż wynosi 101 euro za tonę.
- To za mało, przy kosztach produkcji sięgających 600 złotych - powiedział Chróścikowski. Jego zdaniem, "mechanizm interwencyjny jest martwy".
Mleko też za tanie
Polscy rolnicy apelowali także o dopłaty eksportowe do produktów mleczarskich.
- Chcemy, żeby UE uruchomiła taki instrument, bo ma takie możliwości. Trudna sytuacja w mleczarstwie panuje nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach - powiedział przewodniczący rolniczej "S". Jego zdaniem, koszty produkcji nie zwracają się, skoro niektóre mleczarnie skupują mleko po 60 gr za litr. Dopłaty eksportowe umożliwiłyby sprzedaż mleka w krajach trzecich. Zdaniem Chróścikowskiego, poprawiłoby to sytuację ekonomiczną polskich mleczarni.
W środę decyzje
Demonstracja polskich rolników odbyła się w przeddzień posiedzenia ministrów rolnictwa "27", na którym mają oni porozumieć się w sprawie zaproponowanej w maju przez Komisję Europejską modernizacji Wspólnej Polityki Rolnej. Tzw. bilans zdrowia (ang. health check) ma dostosować ją do zmian klimatycznych, rosnących cen rynkowych i globalizacji.
W ramach health checku KE zaproponowała m.in. zniesienie od 2015 roku limitowania produkcji mleka w UE (tzw. kwoty). Aby zapewnić "miękkie lądowanie", KE planuje dla wszystkich państw UE cztery jednoprocentowe wzrosty kwot mlecznych pomiędzy 2010/11 oraz 2013/14 rokiem.
Chróścikowski powiedział, że rolnicy są stanowczo przeciwko całkowitemu zniesieniu kwot mlecznych. Zgadzają się natomiast na ich stopniowe zwiększanie, ale tylko pod warunkiem, że w razie załamania rynku będą temu towarzyszyły instrumenty wsparcia dla rolników.
- Jeżeli nie ma instrumentu wsparcia ze strony UE, to nie ma sensu podwyższanie kwoty mlecznej - uważa Chróścikowski.
W proteście wzięła też udział grupa plantatorów tytoniu z Lubelszczyzny, którzy dopominają się o przedłużenie istnienia unijnych dopłat do uprawy tej rośliny.
Źródło: TVN24, PAP