Producenci biopaliw zrzeszeni w Krajowej Izbie Biopaliw uważają, że zmniejszenie ulg w akcyzie przyczyniło się do nieopłacalności produkcji paliwa z rzepaku. Ich zdaniem rozwój rynku biopaliw mógłby się przyczynić do zlikwidowania deficytu paliwa dla silników diesla, który obecnie wynosi od 2,5 do 3 mln ton rocznie.
Producenci biopaliw skarżą się, że mimo deklaracji rządu nie mogą ruszyć z produkcją. Zdaniem prezesa Polskiej Izby Paliw Płynnych Haliny Pupacz są one ważne ze względu na "rosnące ceny ropy naftowej, które spowodowane są m.in. wzrostem zapotrzebowania na paliwo ze strony takich krajów, jak np. Chiny". Przedsiębiorcy z tej branży skarżą się przede wszystkim na brak jasnych przepisów i długofalowego programu dla rynku biopaliw. Wiceprezes Banku Gospodarki Żywnościowej Waldemar Maj ubolewa nad tym, że kiedyś inwestycje w biopaliwa wydawały się bardzo atrakcyjne. Jednak przez decyzję Ministerstwa Finansów z grudnia 2006 r., o obniżeniu ulgi w akcyzie wszystko nagle się zmieniło. Stabilność prawa jest kluczowa dla tego sektora paliwowego, bo nakłady inwestycyjne zwracają się dopiero po 8-10 latach.
Przewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Aleksandra Natalli-Świat (PiS) poinformowała, że zostały zakończono już prace nad projektem ustawy o zmianie podatku akcyzowego, przedstawionym przez Samoobronę. Projekt został skierowany do drugiego czytania w Sejmie. Posłanka PiS uważa, że jest to projekt "kompromisowy", przewidujący m.in. dopłaty dla producentów rzepaku i ulgi w podatku dochodowym od osób prawnych. Komisja zgodziła się, by producentom rzepaku dopłacać 176 zł do każdego ha. Wicepremier i minister rolnictwa nie zgodził się na tę propozycję, bo uważa, że to za mało. Jego zdaniem w praktyce te dopłaty nie przekroczyłyby 50 zł do tony rzepaku. W ubiegłym roku rzepak kosztował ok. 1000 zł za tonę.
Źródło: PAP, APTN